Niedawno mogliśmy cieszyć się spotkaniem z "Piosenkarkami PRL-u", a tu już przyszła kolej na "Piosenkarzy". Było ich i jest nadal w polskiej muzyce mnóstwo. Chodzi tu rzecz jasna o tych, wybitnych i znaczących. O tych, których wszyscy znamy, cenimy, lubimy bardziej lub mniej. Jednak bez ich głosów polska muzyka nie byłaby ani tak piękna, ani tak porywająca. Ominęłoby nas wiele cudownych chwil, wiele wspomnień i wzruszających momentów życia. Ba, prawdopodobnie życie, co niektórych spośród nas w ogóle by się nie poczęło.
Krzysztof Klenczon - nasz "polski Lennon" - samorodny talent, który podbił serca młodzieży lat 60-tych śpiewając, komponując i tnąc na gitarze w zespole Czerwonych Gitar, Trzy Korony i solo. Wszyscy znamy przecież "Kwiaty we włosach" czy "10 w skali Beauforta". Z jego tragiczną śmiercią po dziś dzień wielu fanom trudno się pogodzić.
Andrzej i Jacek Zielińscy pchnęli polską muzykę rozrywkową na zupełnie nowe tory. To przecież właśnie Skaldowie zaczęli łączyć rockowe piosenki z inspiracjami płynącymi z klasycznej muzyki baroku. Zrobili to na długo przed tym, zanim pomysł ten przyszedł w ogóle do głowy ich zachodnim kolegom. Jako pierwsi w Polsce zaczęli też grać progresywnego rocka, który jest drugim obliczem Skaldów - zespołu zdefiniowanego przez tak urocze przecież przeboje jak "Prześliczna wiolonczelistka" czy "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał".
Andrzej Zaucha podbił serca wielbicieli jazzu śpiewając z zespołem Dżamble. Później zaś stał się ikoną polskiej piosenki, synonimem męskiego uroku, który tak mocno oddziaływał i po dziś dzień oddziałuje na kobiety. Przypłacił to niestety własnym życiem, lecz "Byłaś serca biciem" zachwyca przecież po dzień dzisiejszy.
I było w historii polskiej muzyki rozrywkowej lat 60-tych, 70-tych i 80-tych wielu innych, znakomitych piosenkarzy. Maciej Kossowski, Stan Borys, Edward Hulewicz, Andrzej Dąbrowski. To tylko niektórzy z nich. Reprezentowali rozmaite style rocka, jazzu, piosenki poetyckiej. Wszyscy znamy ich przeboje, jednak mało kto zdaje sobie sprawę, co kryło się pod spodem. Właśnie dzięki tej niesamowitej książce możemy się tego dowiedzieć. Emilia Padoł zaprasza nas na spotkanie z polskimi piosenkarzami. Tych zaś, którzy żadnej z jej książek nie mieli dotąd w ręku, gorąco zachęcamy, by się z nimi zapoznać. Emilia Padoł ma bowiem już w swym dorobku, takie tytuły jak: "Damy PRL-u", "Dżentelmeni PRL-u" oraz "Piosenkarki PRL-u".
Krzysztof Klenczon - nasz "polski Lennon" - samorodny talent, który podbił serca młodzieży lat 60-tych śpiewając, komponując i tnąc na gitarze w zespole Czerwonych Gitar, Trzy Korony i solo. Wszyscy znamy przecież "Kwiaty we włosach" czy "10 w skali Beauforta". Z jego tragiczną śmiercią po dziś dzień wielu fanom trudno się pogodzić.
Andrzej i Jacek Zielińscy pchnęli polską muzykę rozrywkową na zupełnie nowe tory. To przecież właśnie Skaldowie zaczęli łączyć rockowe piosenki z inspiracjami płynącymi z klasycznej muzyki baroku. Zrobili to na długo przed tym, zanim pomysł ten przyszedł w ogóle do głowy ich zachodnim kolegom. Jako pierwsi w Polsce zaczęli też grać progresywnego rocka, który jest drugim obliczem Skaldów - zespołu zdefiniowanego przez tak urocze przecież przeboje jak "Prześliczna wiolonczelistka" czy "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał".
Andrzej Zaucha podbił serca wielbicieli jazzu śpiewając z zespołem Dżamble. Później zaś stał się ikoną polskiej piosenki, synonimem męskiego uroku, który tak mocno oddziaływał i po dziś dzień oddziałuje na kobiety. Przypłacił to niestety własnym życiem, lecz "Byłaś serca biciem" zachwyca przecież po dzień dzisiejszy.
I było w historii polskiej muzyki rozrywkowej lat 60-tych, 70-tych i 80-tych wielu innych, znakomitych piosenkarzy. Maciej Kossowski, Stan Borys, Edward Hulewicz, Andrzej Dąbrowski. To tylko niektórzy z nich. Reprezentowali rozmaite style rocka, jazzu, piosenki poetyckiej. Wszyscy znamy ich przeboje, jednak mało kto zdaje sobie sprawę, co kryło się pod spodem. Właśnie dzięki tej niesamowitej książce możemy się tego dowiedzieć. Emilia Padoł zaprasza nas na spotkanie z polskimi piosenkarzami. Tych zaś, którzy żadnej z jej książek nie mieli dotąd w ręku, gorąco zachęcamy, by się z nimi zapoznać. Emilia Padoł ma bowiem już w swym dorobku, takie tytuły jak: "Damy PRL-u", "Dżentelmeni PRL-u" oraz "Piosenkarki PRL-u".