Zabójcza przyjaźń

Prezenterka telewizyjna Anna Andrews wraca do rodzinnego miaseczka zająć sie reportażem dotyczącym morderstwa. Blackdown nie budzi w niej żadnych przyjemnych wspomnień z młodości, ale sprawie ktoś musi wziąć... okazuje się, że Anna zna ofiarę, a na domiar wszystkiego, sprawę prowadzi jej były mąż.

Ostatnio mam szczęście do dobry humor thrillerów i tak było i tym razem. Dzięki @czerwonakaja mogłam przeczytać właśnie #zabójczaprzyjazn z czego niezmiernie się cieszę i dziękuję 😁💕📚

Od początku historia mnie wciągnęła, ale nic nie zapowiadało kolejnych ,,rewelacji". Powoli budowane napięcie, podnosiło mi dosłownie ciśnienie. No nie wiadomo czego spodziewać się na kolejnej stronie, a kiedy zaczynałam pojerzewac kto za wszystkim stoi, autorka znowu coś mąciła. I tak zmieniałam zdanie aż do samego zakończenia🤷‍♀️😅

Narracja prowadzona jest dwutorowo. Z perspektywy Anny i Jacka, który prowadzi sprawę. Wtrącenia z przeszłości pozwalają zrozumieć niechęć Anny do Blackdown, a w końcu i tego co kryje się pod grubym płaszczem tajemnicy. W tej historii nic nie jest takie jakie się wydaje, a nawet bohaterowie nie sa pewni swego. Podejrzenia podaj na każdego, niepewność i strach gnębi zarówno Anne jak i jej męża. Zwłaszcza kiedy wszystkie dowody zaczynają wskazywać na niego jako mordercę. No dla mnie mistrzostwo👌

Thriller, który zrobił na mnie wielkie wrażenie. Który wciągnął mnie bez reszty i dał milion powodów to pytań.

Tu nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Ba, tu nikt nie ma nawet pewności co do samego siebie... Tajemnica goni tajemnicę. Przypadek, czy skrupulatnie zaplanowany każdy kolejny krok? Jak ufać samemu sobie, skoro co chwilę odkrywamy coś, co stawia nas w gronie podejrzanych?

A wszystko zaczęło się od biało-czerwonej bransoletki przyjaźni...

Dawno już nie czytałam tak dobrego, wciągającego i naprawdę zawiłego thrillera. Takiego, którego czyta się niemal ekspresowo, a ciągłe zwroty akcji, sprzeczności i tajemnicze wydarzenia jeszcze mocniej motywują nas do przekręcania stron. Było tu coś nieoczywistego. Coś, co nas nakręcało i sprawiało, że nawet jeśli jeszcze przed chwilą mieliśmy jakąś teorię, to teraz już wcale nie jesteśmy jej pewni. Po połowie książki miałam swoje podejrzenia, jednak kilka stron dalej okazały się one zupełnie nierealne. Autorka tak sprawnie wprowadza nas w coraz to nowe błędy, że, słowo daję, nie jesteśmy w stanie odkryć tożsamości mordercy. A kiedy już już powoli się domyślamy - karty zostają odkryte i prawda okazuje się być zupełnie inna. Naprawdę wow! Wow, wow.

Genialny, ogromnie wciągający thriller, którego z chęcią czytałabym dalej i dalej! Naprawdę polecam, nie będziecie się przy nim nudzić!

Zabójcza przyjaźń to według mnie genialny psychologiczny thriller z doskonale skonstruowaną fabułą. Autorka rewelacyjnie poprowadziła sprawy morderstw, podsuwała pod nos liczne tropy, udało jej się mnie skutecznie zmylić. Wiele tutaj pilnie skrywanych tajemnic z przeszłości, a odkrywanie każdej z nich sprawiło mi ogromną przyjemność. Wydarzenia poznajemy z punktu widzenia Anny, Jacka i mordercy, co pozwala nabrać szerszej perspektywy. Dodam, że autorka wplotła do narracji elementy humoru i liczne, błyskotliwe riposty, co mi bardzo przypadło do gustu.

Z pewnością bohaterowie są także warci wspomnienia. Anna i Jack w przeszłości byli małżeństwem. Strata córeczki sprawiła, że ich związek się rozpadł. Kobieta skupiała się przede wszystkim na karierze, topiąc smutki w alkoholu. Jack natomiast wrócił to Blackdown, jednak nigdy do końca nie zapomniał o żonie. Oboje mają wiele do ukrycia, autorka podsunęła liczne tropy, by wzbudzić wobec nich podejrzenie i niepewność. Także pozostałe postaci, jak na przykład policjantka, nie wydają się krystalicznie czyste. Samo zakończenie może nie powaliło na kolana, ale całość czytało się rewelacyjnie.

Wielu z Was „Zabójcza przyjaźń” zachwyciła zanim jeszcze do mnie dotarła, więc oczekiwania wobec niej narastały z każdym kolejnym dniem i każdą Waszą opinią. I rzeczywiście porwała i mnie. Nie mogłam się od niej oderwać aż do ostatniej strony, by zakończyć czytanie z wyrazem oszołomienia na twarzy. Jak autorce udało się tak wywieść mnie w pole? Trzeba przyznać, że ma niesamowitą umiejętność mieszania czytelnikowi w głowie. Tu każdy jest podejrzany! Każdy ma motyw! Mało brakowało a zaczęłabym o popełnione zbrodnie podejrzewać samą siebie, a z pewnością nie domyśliłabym się zakończenia. Prawdziwy majstersztyk!

Autorka prócz znakomicie poprowadzonej intrygi i wstrząsających zbrodni, odkrywa przed nami historię przyjaźni sprzed lat. Historię, która jest bezsprzecznie związana z popełnionymi morderstwami, co sugerują pozostawione przy zwłokach bransoletki przyjaźni. Czy daje nam to jednak odpowiedź kto stoi za zbrodniami? O nie, nie ma tak łatwo.

Jeśli lubicie thrillery psychologiczne, to ten z pewnością Was zachwyci. Będziecie brodzić w bagnie domysłów, przedzierać się przez gąszcz podejrzeń, a napięcie budowane od pierwszych stron nie opuści Was do końca. To rozrywka na naprawdę wysokim poziomie. Nie napiszę zatem nic więcej, by nie odbierać Wam przyjemności z dochodzenia do prawdy.

“Zabójcza przyjaźń” Alice Feeney to kolejny thriller wydawnictwa WAB, który dane mi było przeczytać. Poznajemy w nim Annę, dziennikarkę, która robi karierę w Londynie w BBC oraz Jacka, jej byłego męża, który po rozwodzie i stracie dziecka powrócił do rodzinnej miejscowości. Dołączył do tamtejszej policji jako komisarz, dzięki czemu jako jeden z pierwszych dowiedział się o zabójstwie kobiety, która kiedyś była przyjaciółką Anny. Jack podejrzewa o udział w morderstwie właśnie swoją byłą żonę, jednak w pewnym momencie ślady zaczynają prowadzić do niego samego.

Narracja powieści podzielona została na dwie osoby. Wydarzenia poznajemy z perspektywy Jacka i Anny, a każdy rozdział opatrzony jest dodatkowo dniem oraz godziną. Wszystko po to, by czytelnik nie pogubił się w akcji. “Zabójcza przyjaźń” to niezły grubasek, przy którym mimo wszystko spędziłam bardzo przyjemnie czas. Z początku książka mnie wciągnęła, zakończenie drugiego rozdziału wzmożyło moją ciekawość, jednak później lekko zawiało nudą. Widocznie taki spadek napięcia był potrzebny, bym mogła przygotować się na dalszą część książki, a uwierzcie - było na co. “Zabójcza przyjaźń” to thriller, w którym kłamstwo goni kłamstwo, niedopowiedzenie goni niedopowiedzenie, a trup trupa. I to mi się bardzo podobało! Mamy dość dużo krwi, dobrze opisane sceny, akcję, która w drugiej połowie książki zaczyna pędzić, pozwala odkrywać czytelnikowi tajemnice skrywane przez bohaterów oraz liczne retrospekcje z dzieciństwa i nastoletniego życia Anny. A zakończenie? Może nie powaliło na kolana, ale zrobiło wrażenie i z pewnością na długo ze mną pozostanie. Polecam!

W miasteczku Blackdown ginie kobieta, a Anna Andrews ma przygotować relację z tej sprawy. Szybko okazuje się, że zamordowana to jej przyjaciółka z dzieciństwa. Prowadzący śledztwo nadkomisarz i jednocześnie były mąż Anny, nie pozostaje obojętny na ten fakt. Jednak ślady, które odkryje, będą zaskakujące.

"Zabójcza przyjaźń" to lektura wciągająca, dostarczająca sporo emocji i utrzymująca zainteresowanie czytelnika. Fabuła wydaje się na pozór dosyć klasyczna, jednak zakończenie szokuje i totalnie wbija w fotel. Akcja toczy się w stonowanym tempie, nic nie pędzi, mamy czas na przemyślenia. Dosyć szybko obstawiłam, kto jest mordercą (już na 31 stronie!) i wiecie, że do samego końca byłam pewna, że zgadłam? Jak się jednak okazało, autorka niesamowicie splotła ze sobą wszystkie wydarzenia, wielokrotnie podkładając nam fałszywe tropy, a na końcu zrzucając na nas jedną wielką bombę. Co prawda pojawiło się w książce kilka wydarzeń, które z początku wydawały się nie mieć większego znaczenia, ale strona za stroną, wszystko wskakiwało na swoje miejsce. Bardzo lubię książki, w których mogę kombinować razem z bohaterami, główkować. To była dla mnie świetna rozrywka! Jeśli chodzi o bohaterów, nie czułam do nich jakiegoś większego przywiązania, skupiłam się przede wszystkim na zagadce kryminalnej. Czasami miałam jednak wrażenie, że niektóre postaci wciskane są w wydarzenia trochę na siłę, żeby jeszcze bardziej namieszać nam w głowach i przedobrzyć. Uwierzcie mi, że cała fabuła była naprawdę świetnie przemyślana i takie wstawki okazywały się już niepotrzebne. Lektura "Zabójczej przyjaźni" przyniosła mi wiele ciekawych wrażeń. Chociaż początkowo ciężko było mi się w nią wkręcić, po kilkudziesięciu stronach nie potrafiłam się już od niej oderwać. Ta książka miała w sobie wszystkie cechy thrillera psychologicznego, które lubię — była logiczna, przemyślana i intrygująca, dlatego z czystym sumieniem polecam Wam po nią sięgnąć!

„Zabójcza przyjaźń” to drugi thriller brytyjskiej autorki Alice Feeney, który ukazał się w Polsce. Książka jest napisana bardzo sprawnie – z podziałem na rozdziały przedstawiane z punktu widzenia Anny, Jacka i od czasu do czasu mordercy. I to właśnie te wzbudzają największy zamęt w głowie czytelnika – są bardzo sugestywne, od razu sugerują nam, kto może za tym wszystkim stać… A może tylko tak mnie się wydawało? Postacie są ciekawe, opisują świat bardzo lekko i sprawnie, choć i ironicznie – to jakby ich tarcza przed smutnym życiem i równie smutnymi wspomnieniami. Mam do książki tylko jedną uwagę – trochę za dużo w wyznaniach bohaterów było tak zwanych „złotych myśli” – na początku wydawało się to fajne, że książka porusza zagadnienia warte zastanowienia, później jednak było ich już po prostu za dużo, przez co stały się za banalne. Zakończenie na szczęście jednak było tak dobre, że złe wrażenie się zatarło i finalnie jestem z lektury zadowolona. To dobra rozrywka!

On i Ona. Połączeni przeszłością i uwikłani w jedną sprawę. Ale ktoś tu kłamie, a czasem warto zabić…

Alice Feeney poznałam przy okazji lektury jej poprzedniej książki, “Czasami kłamię”. Śledząc tamtą historię nie byłam pewna, co jest prawdą, a co kłamstwem, a zwroty akcji bardzo podziałały na moją wyobraźnię. Podobnie rzecz ma się w przypadku nowej powieści autorki. Tu również ciężko ocenić, co naprawdę ma miejsce, a co podsuwa nam bujna wyobraźnia, a dawkowane stopniowo informacje i ujawniane niespiesznie szczegóły działają na nią wyjątkowo mocno.

Choć historia nie zachwyciła mnie od początku, to nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam się przy niej naprawdę dobrze bawić. To jedna z tych książek, które czytamy dla rozrywki, nie oznacza to natomiast, że w czasie czytania brakuje miejsce na emocje czy refleksje. Uwielbiam powroty do rodzinnych miejscowości, cofanie się do wydarzeń z przeszłości, duszną atmosferę skrywanych tajemnic, trupy w szafie oraz małżonków mających wiele do przemilczenia. Taka mieszanka daje wyjątkowo duże możliwości i niemalże zawsze się sprawdza, a na pewno znakomicie zadziałała w tym przypadku.

W tej książce wiele osób ma coś od ukrycia, szczególnie główni bohaterzy. Reporterka Anna Andrews i nadkomisarz Jack Harper. Połączeni wspólną zagadką kryminalną i wspólną przeszłością. Starający się rozwikłać sprawę, ale zaangażowani w nią osobiście, a z czasem także podejrzani. No właśnie. Kim tak naprawdę są? Co łączyło ich z ofiarą? I co wydarzyło się między nimi? Feeney nie pozwala nam łatwo podjąć decyzji i szybko osądzić bohaterów. Do końca nie mamy pewności, kto jest kim i jaką rolę odgrywa w tym zaskakującym spektaklu.

Rozwój akcji śledzimy z kilku perspektyw. Swoje uczucia przedstawia nam Anna, chętnie opowiada o nich również Jack, a także jeszcze jedna tajemnicza osoba. Takie rozwiązanie narracyjne sprawia, że możemy lepiej poznać bohaterów i wczuć się w ich sytuację. Tylko czy na pewno? A może w ten sposób autorka próbuje wprowadzić jeszcze więcej zamieszania, zamydlić nam oczy i wywołać w naszej głowie mętlik? Tutaj nic nie jest oczywiste, a pisarka nie wykorzystuje banalnych motywów. W rękawie chowa kilka asów, które spokojnie wyciąga, kiedy już niemal zyskujemy pewność, że wiemy, co się dzieje. Chętnie z nami gra, bawi się w kotka i myszkę, zostawia okruszki, by za chwilę złapać nas w zasadzkę. I nawet nie wiemy, kiedy sami stajemy się zakładnikami tej historii…

Mam wrażenie, że dopiero „Zabójcza przyjaźń” pozwoliła autorce rozwinąć skrzydła. Feeney stworzyła intrygującą fabułę, dobry pomysł przekuła w dopracowaną treść, znakomicie zbudowała sylwetki bohaterów. Całość zyskała mroczny i duszny charakter, nie zabrakło zawirowań i niespodzianek, sekrety wychodziły na światło dzienne w odpowiednim momencie, a zakończenie całkiem przewróciło mi w głowie. Nie mam pytań, zastrzeżeń i uwag. Brawo.

Reporterka Anna Andrews niechętnie jedzie do rodzinnego miasta po tym jak zakończyło się jej zastępstwo jako prezenterka telewizyjna znanej stacji. W Blackdown została zamordowana kobieta i Anna musi nagrać materiał. Jest to szansa na pokazanie się na antenie. Wkrótce dowiaduje się, że ofiarą morderstwa jest jedna z jej licealnych przyjaciółek. Przy śledztwie pracuje były mąż Anny, który podejrzewa swoją eks żonę o przestępstwo. Jednak dzięki dowodom, które znajduje, sam staje się podejrzanym. Które z nich jest winne? Jaki motyw miał zabójca? Jakie tajemnice skrywają dawni małżonkowie?

Pierwsze kilkadziesiąt stron nie wkręciło mnie mocno w historię Anny i Jacka, ale gdy akcja zaczęła się rozkręcać... O żesz! Ale to było dobre!

Byli małżonkowie nie są zachwyceni ponownym spotkaniem. Stare rany i osądzanie o śmierć ich małej córeczki nie pomaga, nie mówiąc już o alkoholu, który spożywany jest w niemałych ilościach. Jednak śmierć, jak się okazuje, wspólnej znajomej ponownie przecina ich drogi.

"Mistrzowsko poprowadzony thriller psychologiczny" taki opis widnieje z tyłu okładki i ja się pod nim podpisuję. Autorka zaserwowała nam tak świetną intrygę, manipulowała domysłami kim jest morderca, że na koniec sama nie wiedziałam, co jest prawdą, a co fałszem. Rozdziały czytamy z perspektywy Anny i Jacka, a między nimi spisane są myśli domniemanego zabójcy. Akcja dzieje się w czasie teraźniejszym, choć wracamy także do czasów sprzed lat, kiedy to wszystko się zaczęło. Nie będziecie się spodziewali tego, co tu zastaniecie. I gwarantuję, że wciągnięcie się zanim ta huśtawka dobrze się rozbuja 😉 Jestem pod wrażeniem poprowadzonej fabuły 👏 Te niespełna 400 stron oszałamiającej intrygi zapadnie Wam w pamięć.

"Zabójcza przyjaźń" naprawdę jest zabójcza i strasznie wciągająca 😉 Polecam, choć oczywiście każdemu radzę się przekonać, czy i jemu lektura się spodoba 😊

"Czasami człowiek sam się skazuje na dożywocie. Wszyscy wznosimy w swoich głowach więzienia zbudowane z wyrzutów sumienia - nie potrafimy się wyzwolić od poczucia winy i bólu, które nam zadają."

To była dobra książka, może nie zwaliła mnie z nóg, ale miło spędziłam z nią czas. Niepokojąca atmosfera, niejednoznaczni bohaterowie, którzy nie wzbudzają specjalnie sympatii (bynajmniej nie jest to wada), szybko zagęszczająca się akcja i krótkie rozdziały, sprawiają, że trudno ją odłożyć przed końcem. Wyznacznikiem każdego kryminału jest jego zakończenie, którego tutaj nie przewidziałam, ale z drugiej strony autorka tak myliła tropy, że nie jestem nim w pełni usatysfakcjonowana, ponieważ nie do końca mnie przekonało.

Jednak tak jak wspominałam na początku, to jest dobra i wciągająca historia, która zachęciła mnie do sięgnięcia po pozostałe książki autorki.

Opublikowane w Marzec 22, 2021 przez napolcezksiazkami

Alice Feeney „Zabójcza przyjaźń’

Reporterka Anna Andrews wraca do swojego rodzinnego miasteczka by wraz z ekipą wiadomości zrobić reportaż na temat popełnionego tam morderstwa. Kobieta niechętnie zajmuje się tą sprawą nie chcąc wracać do przeszłości, gdy okazuje się, że ofiarą przestępstwa jest jej koleżanka z dzieciństwa a śledztwo prowadzi jej były mąż- Jake– atmosfera staje się jeszcze bardziej gęsta. Nadkomisarz podejrzewa, ze jego była żona mogła maczać palce w zbrodni, ale wkrótce wszystkie ślady zaczynają wskazywać właśnie na niego. Gdy dwie osoby przedstawiają zupełnie różne wersje tej samej historii staje się jasne, że ktoś z nich kłamie, ale kto? Czy niektóre skrzętnie skrywane tajemnice są wystarczającym powodem by zabić?

„Nasz gatunek jest zdolny do straszliwych zbrodni, za to nie potrafi uczyć się na własnych błędach.”

„Zabójczą przyjaźń” przeczytałam w jeden dzień i muszę przyznać, że nie miałam z tym najmniejszego problemu bo autorka wie, jak wprowadzić nas w klimat opowiadanej przez siebie historii i nią zainteresować. Lektura jest lekka i naprawdę byłam ciekawa jak Alice Feeney ma zamiar poprowadzić fabułę oraz ją zakończyć. Akcja toczy się wartko, sam zamysł jest intrygujący, lubię takie zbrodnie z przeszłości, które po jakimś czasie wychodzą na światło dzienne i dają o sobie znać jasnymi błyskami w ciemnych korytarzach fabuły. Co jest zaskakujące – główni bohaterowie mnie nie denerwowali, być może Anna Andrews może być lekko irytująca, ale ja w ogóle tego nie odczuwałam, nie skupiałam się usilnie na jej wadach- brałam ją taką jaką jest, chłonąc historię jako całość a nie dzieląc ją na czynniki pierwsze. Dzięki temu spędziłam z „Zabójczą przyjaźnią” parę intrygujących godzin. Autorka trzykrotnie zmyliła mi tropy, łapiąc mnie w zastawione przez siebie pułapki. Cóż, nie spodziewałam się takiego zakończenia.

„Zabójcza przyjaźń” to lekki thriller, który może nie wyrzuci was z butów, ale da wam trochę niczym nie zmąconej rozrywki z czytania. Ja jestem na tak.

Anna dziennikarka, chwilowo prezenterka, dziewczyna która zawodowo walczy o swoje. W życiu prywatnym nie stroni od alkoholu, straciła męża, małą córeczkę i wydaje się że oprócz pracy na niczym jej nie zależy. Pewnego dnia w miasteczku Blackdown zostaje zamorodowana kobieta, Anna ma jechać na miejsce i relacjonować co tam się dzieje. Miasteczko o którym mowa jest jej powrotem do przeszłości, na który nie ma ochoty, tym bardziej że ta przeszłość ma swoje mroczne tajemnice.

Śledztwo w sprawie prowadzi komisarz Jack, prywatnie mąż Anny. Oboje unikają się jak mogą ale kolejne morderstwa zmuszają ich do utrzymywania kontaktów. Wszystko jest tak zawiłe, że nie wiadomo kto jest winny i morduje te niewinne kobiety, w jakiś sposób ze sobą powiązane, tym bardziej że każdy skrywa jakaś tajemnicę i za wszelką cenę stara się żeby ona nie ujrzała światła dziennego.

Narracja jest prowadzona z perspektywy trzech osób, Anny, Jacka i mordercy. Autorka funduje nam bezustanne emocje, trzyma w napięciu do ostatniej strony, mimo że już wiadomo kto zabija i jaki ma motyw, na końcu okazuje się że nic nie jest takim, jakim nam się wydaje.

Polecam tym osobą które lubią dobre thrillery psychologiczne. Ostrzegam tylko że ciężko się od tej książki oderwać.

Wszyscy już wiemy, że chodzi o morderstwa, więc nie będę skupiać się na fabule. Zacznę od tego, że od samego początku czytało mi się świetnie. Urzekło mnie lekkie pióro, ciekawa fabuła i retrospekcje z nastoletniego życia Anny. Tu wielki plus za przedstawienie relacji łączącej naszą bohaterkę z matką, ale także pokazanie czytelnikowi zagrożeń, które mogą spotkać dzieci, które chcą być po prostu lubiane. Ciężko było się oderwać. Kreacja bohaterów dobrze przemyślana. Autorka umiejętnie buduje napięcie, co rusz robi zwroty akcji, które nakręcają czytelnika. Jednocześnie zachwyca narracją pierwszoosobową z trzech perspektyw, co pozwalało mi jeszcze lepiej wczuć się w ich sytuację. Na końcu jednak poczułam zawód. Książka ma jakby trzy zakończenia. Gdy już myślimy, że wszystko wiemy, następuje kolejny zwrot. Z drugiego byłam już bardzo zadowolona, ale to co wydarzyło się później, było dla mnie trochę naciągane. Chętnie wypowiedziała bym się głębiej, ale nie mogę spalić wam przyjemności z czytania.

W rozrachunku ogólnym, mimo że ostatnie strony mnie zawiodły, uważam że "Zabójcza przyjaźń" to świetnie skonstruowany thriller, który warto przeczytać i gorąco was zachęcam, żebyście to zrobili. Dziękuję @wydawnictwo_wab za egzemplarz.

"Zabójcza przyjaźń" to najnowszy thriller psychologiczny autorstwa Alice Feeney, którą możecie pamiętać z thrillera "Czasami kłamię".

Prezenterka wiadomości Anna Andrews z dnia na dzień musi ustąpić ze swojego stanowiska. Dlaczego? Z dość prostego powodu. Jej poprzedniczka, którą do tej pory zastępowała wraca z urlopu macierzyńskiego. Kobieta czuje się dotknięta cała tą sytuacją, jednak szef nie zostawia Anny na lodzie i proponuje jej poprzednie stanowisko - reporterki. Właśnie w takich okolicznościach otrzymuje sprawę morderstwa w jej rodzinnym mieście w Blackdown. Na miejscu okazuje się, że ofiarą jest jej przyjaciółka ze szkolnej ławki, Rachel. A samo zdarzenie wywołuje w bohaterce wiele mrocznych wspomnieć z przeszłości, o których przez lata chciała zapomnieć, ale od przeszłość nie da się uciec. Krzywdy z młodości muszą zostań w końcu pomszczone...

"Zabójcza przyjaźń" to znakomity thriller psychologiczny opowiadający o toksycznej przyjaźni. Fabuła utrzymana w czasach współczesnych, ale akcja wzbogacona jest o wspomnienia głównej bohaterki i myśli mordercy. Autorka już od pierwszych stron w dość przebiegły sposób podsuwa nam mordercę na talerzu, ale czy na pewno powinniśmy jej zaufać? Przez całą książkę, tak naprawdę nie wiemy, kto może być potencjalnym zabójcą, bo każda z występujących postaci ma coś na sumieniu i jest w gronie podejrzanych. Ten zabieg strasznie mi się podobał, bo lubię taką niepewność i główkowanie. Moim zdaniem to dobrze skonstruowany i poprowadzony thriller z takim zakończeniem, którego nigdy bym się nie spodziewała i mogłabym się pokusi o stwierdzenie, że "wbija fotel", ale nie wiem, czy to już nie przesada.🤔🤭😅 Jeśli chcecie dobry thriller to oto i on! Dla mnie rewelacja i nie piszę tego żeby się komuś przypodobać. To szczera opinia i całkowicie się pod tym podpisuję. Dawno nie czytałam tak dobrego thrilleru, który trzymał mnie w napięciu i choć zmęczenie po pracy dawało mi w kość to czytałam dopóki nie dotarłam do ostatniej strony! POLECAM !🔪🔥

W tej powieści najlepsze jest to, że każdy miał motyw, by zabijać. Każdy miał sposobność, a niekiedy i ślady jednoznacznie wskazywały, że to właśnie ta osoba. Jednak w kolejnym rozdziale okazywało się, że nie tędy droga i tak właściwie do samego końca. Autorka poprowadziła fabułę w taki sposób, że umyka nam to, co najistotniejsze, a skupiamy się na tym, co widoczne. Jak dla mnie idealny zabieg, bo ja lubię drążyć, ale tu i tak dałam się zwieść. Dużo w tej powieści tajemnic, które generują kłamstwa, a może po prostu przemilczanie, takie z myślą o dobru wszystkich innych.

To, co najbardziej przeszkadza to śledztwo prowadzone bardzo nieudolnie. Młoda pani sierżant Priya niby próbuje coś poskładać do kupy, ale kompletnie jej to nie wychodzi. Większość "starych" kompletnie ją ignoruje, ale w sumie biorąc pod uwagę jej zachowanie, to właściwie dobrze robią. Ta postać nie udała się autorce, oj nie.

Słowem podsumowania, "Zabójcza przyjaźń" to, dobry thriller pełen akcji i mylnych tropów. Końcówka nie do przewidzenia!

Anna Andrews jest reporterką i kiedy w jej rodzinnym miasteczku Blackdown ginie młoda kobieta, zostaje tam skierowana.

Jack Harper jest nadkomisarzem i byłym mężem Anny, który prowadzi to śledztwo, jednak wkrótce wszystko wskazuje na to, że za morderstwem stoi jedno z nich.

Jakie to było fenomenalne, zdecydowanie polecam!

Historia wciąga już na samym początku i dzieje się tu naprawdę dużo mrocznych rzeczy i akcja nie zwalnia tempa nawet na sekundę, przez co ciężko odłożyć książkę. Myślami jest się przez cały czas z nią i to co się tutaj wydarzyło zrobiło mi papkę z mózgu, jestem cały czas w ogromnym szoku!

Mamy tutaj 4 brutalne morderstwa, które są ze soba powiązane i ich opisy przyprawiały mnie o ciary na całym ciele, a każde następne było jeszcze gorsze.

"Zabójczą przyjaźń" czytamy z perspektywy Anny, Jacka oraz mordercy. Często wracamy do przeszłości, kiedy dziewczyna chodziła jeszcze do szkoły i pokazuje nam jak zachowują się dzieci popularne, skąd zdobywają kasę i co robią, żeby tylko nie zostać odrzucone przez inne i konsekwencje tego mogą przyjść nawet po 20 latach. Jest tu również poruszony temat kłamstw i tajemnic, a główni bohaterowie utrudniają śledztwo nie mówiąc całej prawdy i zacierając tropy, które wskazują na jedno z nich.

Autorka pokierowała wszystko w taki sposób, że mordercą mógł być niemal każdy i co chwilę osobą winną wydawał się być ktoś inny i gdy byłam pewna, że to ta osoba jest zabójcą to Alice szybko to zmieniła i sama nie wierzyłam w to co się tutaj dzieje. Dopiero dowiadujemy się kto zabijał i jaki miał motyw w ostatnich rozdziałach, a na tą osobę na pewno nikt nie wpadnie 🙊