Jak każdego zimowego dnia, latałem po niebie z płatkami białego śnieżnego puchu. Wiatr przenosił mnie w różne miejsca. Jednak od pewnego czasu byłem przekonany, że gdzieś na Ziemi jest moje miejsce. Szukałem go długo, ale niestety nie mogłem znaleźć. Czułem się bardzo, bardzo samotny, jednak cały czas wierzyłem, że wkrótce ten stan się zmieni...
Nagle jakaś niesamowita, magiczna siła przyciągnęła mnie na Ziemię i znalazłem się w nowym miejscu. Było w nim ciemno, ale bardzo cieplutko i tak jakoś... bezpiecznie.
Od tej pory wiedziałem, że to jest mój domek. Ktoś mnie chciał i zaprosił do swojego życia. Jakieś dwa głosy bardzo się cieszyły, że jestem w domku i powiedziały, że pojawiłem się tam, bo mnie ogromnie kochają. Nazywały mnie Maluszkiem albo Aniołkiem. Poczułem na swoim domku ciepło dłoni i usłyszałem:
-Jestem Twoją Mamą, Maluszku - powiedział jeden z głosów.
-A ja Twoim Tatą - rzekł drugi. - Cieszymy się, że jesteś.
OD tej pory te dwa głosy były dla mnie najważniejsze na świecie i uwielbiałem ich słuchać.
Nagle jakaś niesamowita, magiczna siła przyciągnęła mnie na Ziemię i znalazłem się w nowym miejscu. Było w nim ciemno, ale bardzo cieplutko i tak jakoś... bezpiecznie.
Od tej pory wiedziałem, że to jest mój domek. Ktoś mnie chciał i zaprosił do swojego życia. Jakieś dwa głosy bardzo się cieszyły, że jestem w domku i powiedziały, że pojawiłem się tam, bo mnie ogromnie kochają. Nazywały mnie Maluszkiem albo Aniołkiem. Poczułem na swoim domku ciepło dłoni i usłyszałem:
-Jestem Twoją Mamą, Maluszku - powiedział jeden z głosów.
-A ja Twoim Tatą - rzekł drugi. - Cieszymy się, że jesteś.
OD tej pory te dwa głosy były dla mnie najważniejsze na świecie i uwielbiałem ich słuchać.
