Szczęście zaczyna się od wilgotnego nosa, a kończy na merdającym ogonie.
Tak, tak. Tak to jest mieć psa. Bierze człowiek takiego do siebie, troszczy się o niego, rozpieszcza i chce tylko jego dobra. I taki jest rezultat: Na „chodź tu” ON udaje głuchego, uprzejmie dotąd witane stworzenia dwu-i czworonożne stają się nagle wrogiem publicznym numer jeden, spacer zamienia się w przeciąganie liny, którą jest smycz, albo meble w mieszkaniu są kreatywnie „odnawiane”.
Ta książka ma pokazać czytelnikowi, że nie jemu jednemu przypadł taki los, ale że każdy właściciel psa musi mieć za swoje. To próba przedstawienia słowami, co w wychowaniu psa można zrobić dobrze, a co źle. Zamierzeniem książki jest, żeby z humorem i fachową wiedzą nie tylko dać czytelnikowi poczucie, że nie jest sam ze swoimi problemami, ale też wskazać drogę do ich przezwyciężenia. A także dodać mu odwagi, żeby mógł podjąć się szkolenia swojego psa podchodząc do sprawy z radością i optymizmem.
Psy są jak książki, trzeba tylko umieć je odczytywać, a można się dużo nauczyć. - Oliver Jobes