- Tytuł: Od Konstantynowa do Piławiec. Działania wojenne na ziemiach ukrainnych od czerwca do września 1648 roku
- Autor: Damian Płowy
- Wydawnictwo Inforteditions
- Seria Bitwy/taktyka
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2012
- Ilość stron: 224
- Format: 15x20,5 cm
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788364023033
- Język: polski
- Podtytuł: Działania wojenne na ziemiach ukrainnych od czerwca do września 1648 roku
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788364023033
- EAN: 9788364023033
- Wymiary: 15x20,5 cm
Recenzje książki Od Konstantynowa do Piławiec (1)
-
Początkujący RecenzentOcena: 1/5Dodana przez Karol D. w dniu 2018-06-12Opinia potwierdzona zakupemRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąNiestety autor książki popełnił wiele błędów oraz użył błędnych skrótów jak np. opis bitwy pod Żółtymi Wodami. Baza źródłowa owszem pokaźna, ale ma się wrażenie ze autor z większością podanych publikacji się nie zapoznał bądź ma całkiem inne spojrzenie na wydarzenia, które się dokonały. Przez większość książki stara nam się przedstawić księcia Jeremiego jako głównego winowajce tamtych wydarzeń. Co raczej nie jest żadnym nowym spojrzeniem na jego osobę, a jedynie powielenie oraz utrzymywanie obrazu księcia przedstawianego przez jego przeciwników oraz PRL-owskiej propagandy względem szlachty. Podczas czytania ma się wrażenie bliżej niezrozumiałej mani niechęci co do Jeremiego Wiśniowieckiego, dlatego nie dziwi mnie pochwalanie osób takich jak książę Dominik-Zasławski czy kanclerz Ossoliński. Razi również sama ocena wojskowości RON w czasie powstania, gdzie autor problem widzi w dużej liczbie szlachty w chorągwiach, czy w samej polskiej sztuce wojskowej z XVII wieku. Jest to bardzo dziwne stwierdzenie... Sama bitwa pod Konstantynowem jest opisana dość skrótowo. Jak zresztą większość działań zbrojnych np. zdobycie Baru. Ocena liczebności oddziałów również jest dość nie logiczna i "sztywna". Na plus można jedynie napisać opisy wydarzeń takich jak czas sejmów i sejmików oraz korespondencja miedzy ważnymi osobistościami w państwie oraz słuszne zauważenie podjęcia do problemów z powstaniem w województwach północnych, które były bardziej opieszałe niż południowe, z wiadomych przyczyn. Książkę niestety czytało mi się niechętnie i ciężko. Na pewno wpływ na to miały tytuły, które przeczytałem już wcześniej jak obie części Kozaczyzny Władysława Serczyka, Żółte Wody Biernackiego czy Jeremi Wiśniowiecki Romańskiego.