Dioniza Remańska to detektyw, która już od trzech tomów zaskarbiła sobie przychylne spojrzenie czytelników. W tomie "Miasto głupców" spotka ona pewną parę, której nie posłużyła wyprowadzka na wieś. Co więcej, spotkali się oni z klątwą, przez którą odwrócili się od nich wszyscy mieszkańcy wioski. Co tak naprawdę stało się na posesji i dlaczego klątwa wydaje się tak przerażać każdego mieszkańca?
Magdalena i Krzysztof Witeccy dopiero co dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. W związku z tym postanawiają spełnić swoje marzenie i przeprowadzić się na wieś. Po długich poszukiwaniach znajdują wreszcie upragniony domek, który, choć zaniedbany, bardzo przypadł im do gustu. Niestety, po pewnym czasie w trakcie prac remontowych dowiadują się oni o klątwie, która dotyczy tyłów ich posesji - podobno kiedyś doszło tam do brutalnego mordu. Od tego czasu każda ciężarna kobieta jest nawiedzana przez Białą Matyldę.
Przyszli rodzice nie martwią się tym zbytnio, dopóki wszyscy mieszkańcy wioski nie odsuwają się od nich. Wtedy wracają do miasta i zatrudniają prywatnego detektywa - Dionizę Remańską. Czy niechęć mieszkańców faktycznie jest uzasadniona?
Powieść "Miasto głupców" wyszła spod pióra Hanny Greń, która już od dłuższego czasu zaciekawia i zadziwia swoich czytelników wartką i trzymającą w napięciu prozą. Jej przygody związane z Dionizą Remańską zdążyły zjednać sobie wielu fanów, którzy z niecierpliwością czekają na kolejne tomy.
O książce
Rodzinna tragedia, koszmar sprzed lat i zbrodnia, którą trudno rozwikłać, gdy wokoło panuje zmowa milczenia. Kolejny kryminał Hanny Greń doskonale oddający klimat sielskich miejscowości u podnóża gór, w których czai się zło. Polecam!
Joanna Jodełka