"Lucky Luke. Tom 65. Klondike" zabiera nas prosto do Kanady, gdzie angielski dżentelmen Waldo Badmington, występujący w poprzednich częściach pod pseudonimem Żółtodziób, zwraca się do Lucky Luke'a z nietypową prośbą i błagalnym wołaniem o pomoc w odnalezieniu swego zaginionego kamerdynera, który wyruszył do Jukonu, ogarnięty szaleńczą żądzą zdobycia złota.
Lucky Luke, jak przystało na nieustraszonego kowboja, nie zadaje zbędnych pytań, ani nie zastanawia się choćby przez chwilę, lecz od razu wkracza do akcji. Wsiada na grzbiet inteligentnego konia Jolly Jumpera i razem z Żółtodziobem i swoim głupkowatym psem Bzikiem ruszają w nieznane i niebezpieczne krańce Kanady. Okazuje się tam, że miejsce, do którego ściągają poszukiwacze złota z całego świata, znajduje się pod panowaniem pewnego groźnego bandyty, który trzyma w szachu wszystkich tamtejszych mieszkańców i podróżników. Czy tajemnicze zniknięcie kamerdynera jest jego sprawką?
Nasi bohaterowie, by rozwikłać kryminalną zagadkę, będą musieli stoczyć z łotrem wyjątkowo paskudną i perfidną grę. Kto wyjdzie z niej zwycięsko? Czy kamerdyner jest cały i zdrowy? Tego nie wiemy, ale wiemy na pewno, że Lucky strzela szybciej od własnego cienia, więc z pewnością wszystko pójdzie po jego myśli? prawdopodobnie.
"Lucky Luke", publikowany już od 1946 r., jest komiksową serią opowiadającą o losach najszybszego rewolwerowca na Dzikim Zachodzie, tytułowego Lucky Luke'a. Przy tworzeniu komiksów współpracowało wiele osób, jednak za głównych twórców uważa się Maurice'a "Morissa" de Bevere, belgijskiego rysownika i scenarzystę, który odpowiadał za pierwsze przygody nieustraszonego kowboja, a także René Goscinny'ego francuskiego pisarza i scenarzystę polskiego pochodzenia, który przez wiele lat miał ogromny wpływ na historie i losy głównego bohatera.