Kapitalizm rozlewa się dziś praktycznie na cały świat, omijając jednostkowe państwa, które mu nie uległy. Światem rządzi kilka osób, które stworzyło najbardziej wartościowe korporacje dzisiejszych dni. Wyzysk, kryzys ekonomiczny, a wszystko to w cieniu bawiących się w najlepsze miliarderów. Nie wszyscy zgadzają się z tym porządkiem rzeczy, a wyrazem tego niezadowolenia jest książka "No Logo".
Książka stała się międzynarodowym bestsellerem i pewnego rodzaju biblią alterglobalistów. Opowiada ona o kapitalizmie i jego ekspansywnej naturze, która pochłonęła już większość naszej planety. Jest to nie tylko próba nawołania do rozsądku i zobaczenia, jak szkodliwy może być kapitalizm - jest to przede wszystkim wnikliwa analiza największych światowych korporacji, dzięki której możemy zrozumieć aktualną sytuację lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.
Kryzys ekonomiczny nie ma zamiaru odpuścić. Zrozumienie, jak doszliśmy do tego momentu, jest kluczowe do pojęcia istoty potrzebnych zmian. Język publikacji nie jest czysto naukowym żargonem, choć autorka byłaby w stanie się nim swobodnie posługiwać. Zamiast tego postanowiła porozmawiać o dzisiejszym świecie prostym, a często również ostrym językiem i słowami, które trafiają do odbiorcy.
Autorką tej książki jest Naomi Klein, której dorobek autorski jest już dość pokaźny. Do najbardziej popularnych z jej pozycji należą książki "Doktryna szoku" i "Nie to za mało".
Opinie o książce
Inteligentnie napisana, wspaniale przedstawiona historia kultury, która przeszła długą ewolucję: od sprzedawania towarów do upowszechniania marek. Już po kilku rozdziałach zacznie wam się kręcić w głowie. Klein niewątpliwie potrafi pisać: zamiast naukowego żargonu oferuje czytelnikowi nieformalny, soczysty język. To książka z dobrze obronioną tezą. Książka bardzo potrzebna. Klarowna, niosąca nowe idee. Spokojna, choć bezlitosna.
„Guardian”
W dziedzinie dziennikarstwa kawał sumiennej, dobrej roboty, a przy tym wezwanie do boju z prawdziwego zdarzenia. Ta książka została po prostu nafaszerowana znaczącymi danymi statystycznymi i błyskotliwymi anegdotami. Dzięki temu jest fascynująca, wolna przy tym od dogmatyzmu.
I wprost kipi inteligentnym gniewem.
„Observer”