Klątwa Langerów. Opowieść warmińska. Tom 1

Ta książka jest tak niesamowita, że przeczytałam ją w dwie godziny.

Pierwsze strony przeniosły mnie do czasów naszych pradziadków. Całą sobą czułam powiew dawnej Warmii. Przypomniały mi się Skanseny i Muzea Wsi, które niedawno zwiedzałam. Z drugiej strony przypomniała mi się szkoła i powiew lektur.

Historia dotyczy rodziny Langerów.

Cały klimat książki ubarwiała tamtejsza gwara, zwyczaje i przesądy. Wizja Zielarki przyprawiła mnie o gęsią skórkę.

Czasy, w których toczyła się akcja, były niepewne. Fabuła zaczyna się rok po niepodległej Polsce, gdzie Polak nie wiedział pod czyim rządem będzie mu lepiej. Czy pod rządami Niemców, czy Polaków. Wiele osób przeszło na stronę Niemiec po wcześniejszym zastraszeniu. Dodatkowo poród Miłki przyprawiał mnie o dreszcze. Kiedyś kobiety rodziły w domach, nie mogę sobie tego wyobrazić. Poza tym klątwa, przepowiedziana przez Zielarkę cały czas wisiała w powietrzu, głównie dlatego, że zawziętość górowała u niektórych członków rodziny i nie zwiastowała niczego dobrego. Patriotyzm powodował wiele następujących po sobie przykrych zdarzeń.

,,Klątwa Langerów" Wioletty Sawickiej to trudna historia o biedzie, o wyrzeczeniach, o podejmowaniu bardzo trudnych decyzji, o rządach Niemców, o czasach, w których za bycie patriotą, okazywanie swojej polskości groziła kara więzienia, nękanie, a nawet śmierć. Ta pozycja ukazuje, jaką władzę ma pieniądz. Za pieniądze można kupić wszystko nawet ludzi. Książka bardzo emocjonalna. Ogarnął mnie po niej smutek spowodowany tymi trudnościami, z jakimi borykali się bohaterowie. Zakończenie ogromnie mnie poruszyło. Ciekły mi łzy, byłam wściekła na tę całą niesprawiedliwość. Cierpieli tutaj niewinni ludzie. Na końcu również dowiadujemy się, dlaczego Zielarka za każdym razem, kiedy odwiedzała rodzinę Langerów, czuła pewien zapach.

Emocjonująca historia, która poruszy nie jedno serce.

"Klątwa Langerów" Wioletty Sawickiej to zdecydowanie ciekawa propozycja na wieczór. Akcja rozgrywa się w roku 1919 i byłam do niej dość sceptycznie nastawiona, bo cóż by mogło mnie urzec w historii tamtych czasów. Nic bardziej mylnego! Pochłonęłam ją w jeden wieczór, to zdecydowanie inna propozycja od wszystkich, fabuła mocno wciąga w swój świat.

Poznajemy genialną znachorkę, która dodała powieści mrocznego klimatu swoją osobą jak i swoimi wizjami. Poznajemy "uroki" pierwszego dziecka, które wywraca świat do góry nogami rodzinie Langerów. Książka jest też bardzo wzruszająca, opowiada o trudach wojny i ciężkich czasach, jakie ze sobą niesie. Nie żałuję, że miałam przyjemność odhaczyć tę powieść na swojej liście.

Miłka i Jan poznali się jeszcze przed Wielka Wojna. Później pobrali się i dziewczyna zaszła w ciąży. Chociaż on cieszył się gdy powiedziała mu, że jest przy nadziei to teraz gdy urodziła mu się córka nie chciał na nią patrzeć nawet. Miłka krwawi bardzo po porodzie i potrzebne są zioła. Dziecko również jest słabe. Potrzebne były zioła, po które Janek pojechał do Augusty. Zielarki, której wszyscy bali się i mieli ją za dziwaka. Kobieta potrafiła przewidzieć również przyszłość. Gdy wracał z nią do domu spotkali syna Raitera, który uciekł z domu. Czy to spotkanie będzie miał wpływ na przyszłość rodziny Langerów?

Autorka wspomina również o Joachimie. Najmłodszym synu Zinki i Jakuba, który po trzech latach wraca do domu. Ale nie na długo. Dlaczego?

Oprócz opisu zwykłego życia ludzi na Warmii w 1919, autorka porusza wiele innych spraw. Między innymi przygotowania Polaków do plebiscytu, który ma zdecydować czy w Święta Polacy spędzą w odrodzonej Polsce czy w Prusach.

„Klątwa Langerów” to wciągająca opowieść o ludziach, którym przyszło żyć w trudnym okresie. Były to czasu tuż po zakończeniu I Wojny Światowej, kiedy to Niemcy pomimo zaprzestania walk, wciąż zarządzali Polską. Autorka wspomina o germanizacji, o różnicach społecznych, o biedzie na polskiej wsi.

Pani Wioletta bardzo dobrze oddała klimat okresu międzywojennego. Wspaniale wykreowała postacie. Ich wzajemną miłość, przywiązanie, patriotyzm i niechęć do Prus. Końcówka książki jest smutna i zaskoczyła mnie. Nie spodziewałam się, tego co znalazłam na końcu tego tomu i już nie mogę doczekać się kolejnego, by dowiedzieć o losie Janka, Joachima i małej Elżbiety.

Czytałam już parę książek Wioletty Sawickiej. Każda z nich dostarczyła mi wielu emocji. I tak samo było tutaj. Przeżywałam wszystko co spotkało bohaterów.

Od szczęśliwych narodzin Lizki, po wydarzenia opisane na końcu książki, które sprawiły, że długo bohaterowie z Warmii pozostaną ze mną. Jedyny minus tej książki, to to, że jest za krótka. Tego typu opowieści mogłabym czytać i czytać. Posiadają one wszystko co lubię w powieściach obyczajowych. Opis przyrody, codziennych zajęć, walki o lepsze jutro dla swoich dzieci. Dodatkowo posiadają elementy powieści historycznej. Takie połączenia uwielbiam.

Sięgając po sagi rodzinne, osadzone w czasach 20 - lecia międzywojennego zawsze zżera mnie ogromna ciekawość.

Bardzo lubię czytać fabułę z wątkami historycznymi. Dlatego też, z niecierpliwością wyczekiwałam najnowszej premiery @proszynski_wydawnictwo

Jest rok 1919, przenosimy się na Warmię, gdzie w rodzinie Langerów na świat przychodzi ich pierwsze dziecko- Lizka. Od tego momentu wszystko się zmienia. W czasach powojennych, gdzie ludzie dalej boją się zastraszania i reżimu niemieckiego oraz uczą się żyć na nowo w niepodległej Polsce, miłość do Ojczyzny miała dla ludzi ogromną wartość, niestety czasem zgubną. Wiara w zabobony również przysparzała mnóstwo kłopotów, a mroczne wizje Znachorki oraz klątwa wpłynęły na wiele decyzji bohaterów. Czy ich wybory były słuszne? Przekonajcie się sami, sięgając po tę pozycję.

Autorka świetnie potrafi poprowadzić czytelnika przez całą historię. Funduje rollercoaster emocji, od śmiechu, przez złość oraz łzy wzruszenia. Książkę dosłownie "pochłonęłam" w ciągu jednego dnia. Bohaterowie, którzy wprowadzają nowe wątki oraz warmińska gwara, wielki patriotyzm i odwaga ludzi żyjących w tamtych czasach sprawia, że ciężko przerwać lekturę i odłożyć książkę choćby na moment. Zakończenie "wbiło mnie w fotel"... zupełnie nie tego się spodziewałam, zafundowało mi mnóstwo przemyśleń. Z niecierpliwością więc czekam na kolejny tom sagi.

Żyjąc z dnia na dzień, ciągle w biegu, zapominamy o tym co ważne. Ponad 100 lat temu ludzie nie mieli nic, ale potrafili się zjednoczyć, co w naszych czasach jest już mniej widoczne. Ta książka zabierze Was w podróż w czasie, gdzie zobaczycie zarówno mroczną historię tego okresu ale również piękno Warmii i tamtejsze codzienne życie i zwyczaje pełne przesądów.

" Klątwa Langerów" - to książka zdecydowanie inna od wszystkich. Na początku miałam lekkie opory co do niej, martwiłam się, że fabuła normalnie na świecie mnie zanudzi. Warmia, Mazury, rok 1919...no cóż może być takiego ciekawego.... A jednak było i to na tyle, że książkę wciągnęłam jednego dnia. 

Fantastyczna opowieść o rodzinie Langerów, w której rodzi się pierwsze dziecko, które praktycznie wywraca świat do góry nogami nie tylko rodzicom.

O mrocznej znachorce, która ubarwiała większość historii swoimi wizjami jak i całą sobą. O konflikcie z niemiecką rodziną, która na początku niesie mnóstwo krzywdy i cierpienia, z czasem pojawia się światełko w tunelu, niestety szybko gasnące...

O ludziach, którym przyszło żyć w trudnych i niepewnych czasach.

Akcja niesie się rok po wojnie. Niewiadoma i strach, czy przyjdzie żyć im dalej na Polskiej ziemi czy już pod Niemieckim reżimem. Wiara, miłość do ojczyzny okazuje się być zgubieniem i klątwą, która niesie za sobą mnóstwo cierpienia i niepowodzeń. Jedynie zakończenie mnie zasmuciło, gdyż całkowicie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Zapowiadało się na szczęście w rodzinie, upragniony spokój a niestety los chciał inaczej...kolejne łzy, kolejny ból, który ponownie wkrada się w progi Langerów.

Każdy bohater powieści wnosi nowy zalążek fabuły, który sprawia, że całość robi się na tyle ciekawa, czasem śmieszna a nawet wzruszająca, że nie da rady odłożyć książki na później. Żeby tego było mało książka napisana jest z gwarą, która dodaje całego uroku. Czyta się ją wręcz w pośpiechu, bo losy jaki mają się wydarzyć nie mogą długo czekać. Klątwa Langerów to bomba pełna emocji, przeróżnych wizji i historii ale przede wszystkim ciepła jakie bije z całej książki. Nie tylko problemy bohaterów są tu najważniejsze, dla mnie przedstawienie dawnej Warmii to przeniesienie się w czasie. Miałam wrażenie, że sama cofam się w swoje dzieciństwo, które pamiętam i nie chcę zapomnieć. Słońce, powiew ciepłego wiatru, kłos zboża we włosach i zapach świeżego mleka...takie były wakacje u babci. 

Wspaniała saga, która wywołuje nie tylko emocje ale i wspomnienia!