Konstanty w głębi serca marzy o debiucie jako pisarz. Ma już nawet dobry pomysł na powieść. Tylko jedna rzecz nie pozwala mu na realizację marzenia - brak wiary w siebie. Konstanty zmaga się bowiem z powracającą nerwicą, sprawiającą, że z coraz większym trudem odnajduje się w codzienności. Dodatkowo w przekonaniu o bezcelowości jego życia utwierdzają go przelotne związki z kobietami. Wszystko zmienia się od momentu spotkania Ani, która z pasją i zaangażowaniem prowadzi kawiarnię. Staje się ona dla Konstantego nie tylko inspiracją, ale przede wszystkim życiową przewodniczką. Gdy Czytelnik ma wrażenie, że wszystko zaczyna się układać, następuje zwrot akcji - do Konstantego zaczynają dochodzić wiadomości, które na nowo pogrążają go w rozpaczy.
Paulina Kowalczyk w "Kawie o zapachu lawendy" porusza problem, który dotyczy chyba każdego z nas. Bo czy nie zdarzyło się nam wątpić, czy podjęte przez nas działanie ma sens? Czy nie zadajemy sobie ciągle pytań, czy wszystko nam się uda i czy w ogóle warto zaczynać?
Konstanty ma ogromne szczęście, ponieważ znajduje w życiu osobę, która pokazuje mu, że nie warto zbyt szybko się poddawać. To, co nam wydaje się bezcelowe i bezsensowne, dla kogoś może być np. świetną, odprężającą lekturą lub wpisem poprawiającym humor. "Kawa o zapachu lawendy" to opowieść o tym, że czasem każdy potrzebuje przewodnika - kogoś, kto pokaże mu drogę, którą powinien podążać, a czasem doradzi, że trudne chwile warto zwyczajnie przeczekać. To również opowieść o tym, jak wychowanie przez ojca w bezwzględnym posłuszeństwie i rygorze może odcisnąć się w dorosłym już życiu, oraz o sile męskiej przyjaźni, która potrafi dawać - tak przecież potrzebne - wsparcie.
Paulina Kowalczyk dała się poznać szerszej grupie czytelników przede wszystkim jako autorka bajek rymowanych. Posiada rzadko dziś spotykaną umiejętność dostrzegania piękna przyrody.