Walka trwa. Cywilizacja śmierci dostaje zadyszki, dzieci nienarodzone sięgają po broń i prawo do obrony własnej. Gdy odmawiasz swojemu chłopakowi Smoleńska, gdzieś na świecie panda pluje nam w twarz. A w Muzeum Powstania Warszawskiego siedmioletnie blond aniołki deklarują, że chciałaby Niemcom podpalić domy. To nie koszmarny sen paranoika, ale codzienna polska rzeczywistość. Ktoś musi powiedzieć dość. I autor również wolałby, żeby to był ktoś inny.
Jaś Kapela wściubia nos w nie swoje sprawy, obraża ludzi ze wszech miar przyzwoitych i barwnie obrazuje szeroki wachlarz polskiego buractwa. Lektura niezdrowa, niepożyteczna, frustrująca i ociekająca jadem. Zamiast czytać, lepiej pójdź na spacer.
Jaś Kapela wściubia nos w nie swoje sprawy, obraża ludzi ze wszech miar przyzwoitych i barwnie obrazuje szeroki wachlarz polskiego buractwa. Lektura niezdrowa, niepożyteczna, frustrująca i ociekająca jadem. Zamiast czytać, lepiej pójdź na spacer.