Marek Kotański, twórca Monaru, jako pierwszy w Polsce wyciągnął rękę do uzależnionych od narkotyków młodych ludzi. Mnóstwo z nich to dzisiejsi terapeuci, pracujący z uzależnioną młodzieżą. Przemysław Bogusz poświęca psychologowi biograficzną książkę "Kotan. Czy mnie kochasz?"
W Polsce jeszcze na początku lat 70. narkotyki były tematem tabu. Tak, istniały na Zachodzie, ale przecież nie w socjalistycznej ojczyźnie. W ten sposób zamiatano pod dywan problem, który narastał. Jeśli się o czymś nie mówi, to znaczy, że tego nie ma - wierzono jeszcze.
Marek Kotański urodził się w rodzinie profesora japonistyki i urzędniczki, skończył psychologię na UW w latach 60. Pracował jako terapeuta w szpitalu psychiatrycznym. Pierwszy ośrodek Monaru założony został w 1978 roku. Kotan leczył poprzez pracę i wspólne życie w ośrodku terapeutycznym. Czy był megalomanem, który lubił błyszczeć, jak sugeruje autor biografii, czy kierował się współczuciem i autentyczną chęcią pomocy? Dziś nie wydaje się tak istotne, jak było naprawdę. Ważne jest to, co Kotan zrobił i co po sobie zostawił. Dziś w Polsce jet ponad 150 ośrodków monarowskich.
Kotański pomagał także chorym na AIDS, organizował dla nich osady, gdzie mogli mieszkać. Zawsze budził kontrowersje, jest to zresztą los idoli. Tak jak dziś Jerzy Owsiak, tak w latach 80. Kotański był wyszydzany i wyśmiewany, "Ten od ćpunów"- mówili o nim. Przemysław Bogusz skupia się na faktach, na metodach pracy Kotańskiego i jego walce praktycznie z każdym, z księżmi i władzą, byle pomóc ludzom uzależnionym.
Właśnie działalność społeczna Marka Kotańskiego stanowi główną część e-booka. Ale Bogusz pisze też nieco o życiu prywatnym Kotana, o jego cechach osobowościowych, które czasem pomagały, a czasem utrudniały mu robić to, co robił.
O autorze
Przemysław Bogusz dwukrotnie spotkał Marka Kotańskiego, obserwował jego działania, jego upór i determinację. Pisząc biografię, starał się dotrzeć do ludzi, którzy znali Kotańskiego prywatnie. Ukazuje całą złożoność natury Kotańskiego, nie wybiela go, ocenę pozostawia czytelnikom.