August nie ma kolegów, ponieważ do tej pory nie chodził do szkoły. Uczyła go w domu kochająca mama, która wraz z ojcem i siostrą tworzyła jego najbliższe otoczenie. Otoczenie bezwarunkowo kochające i akceptujące go, przed którym nie bał się być sobą. Nastała jednak chwila, kiedy oto podobnie jak jego rówieśnicy musi udać się do szkoły i zacząć poważną edukację. Jak jednak poradzić sobie z takim wyzwaniem, mając jednocześnie na barkach taki problem?
Chłopiec do początku nie ma łatwo. Trafia do piątej klasy między osoby, które już się znają, przyjaźnią, tworzą zgrane grupy. Oprócz bycia nowym jest również "odmieńcem", wytykanym palcami i wyśmiewanym na korytarzach. Trudno jest wytłumaczyć dzieciom, że niewiele może poradzić na swoją chorobę i nie czyni go ona gorszym człowiekiem. August to wie, ponieważ przez dziesięć lat swojego życia codziennie słyszał pełne pokrzepienia słowa rodziny i zyskiwał niezbędne wsparcie. Nie mogło to trwać wiecznie.
Autorka dzieli książkę na kilka części, w których dokładnie opisuje rodzinę Augusta, jego znajomych, kolegów, przyjaciół. Poznajemy dzięki temu podejście różnych osób do chłopca i emocje, które nimi targają. Żaden rodzic nie chce, aby jego dziecko zachorowało, jednak samo bycie zdrowym też nie zawsze wystarcza. Nie można uchronić go przed całym złem świata i konsekwencjami, z jakimi się spotyka. Książka stanowi obraz świata odmiennego chłopca, który uparcie walczy z przeciwnościami i stara się udowodnić, że wygląd to nie wszystko. Liczy się prawdziwe wnętrze człowieka i to, jakimi zasadami kieruje się w życiu.
August jest jeszcze za mały, aby w pełni zrozumieć kierowaną w jego stronę nienawiść. Zdarzają się osoby, które otwarcie go dyskryminują i codziennie chcą pokazać, że nigdy im nie dorówna. Z drugiej strony poznajemy postacie pozytywne, pełne ciepła i empatii, które stają na drodze bohatera i przywracają wiarę w człowieka. Książka uczy tego, co dobre i szlachetne. To ciężka walka rodziców o życie i zdrowie swojego dziecka, która nie kończy się jedynie na wyzdrowieniu.
R. J. Palacio była projektantką grafiki. Marzyła po cichu o wydaniu swojej własnej książki. Zainspirowana pewnym dzieckiem postanowiła spełnić w końcu marzenie i tak zaczęła swoją przygodę z pisarstwem.