Palestyńczycy prosili ładnie o państwo. Dostali? Francy dostali. A przeszli do wysadzania w powietrze dzieci w autobusach i nagle zaczęto ich słuchać. Osadnicy chcieli, żeby ich dopuścić do dialogu. Zostali dopuszczeni? Ni cholery. Zaczęli się bić, polali trochę wrzącym olejem straż graniczną, i nagle zaczęto wychodzić im naprzeciw.
(fragment tekstu)
Keret potrafi powiedzieć więcej w sześciu akapitach niż większość pisarzy na sześciuset stronach.
"People"