Audiobook Niezwykłe przypadki Bristol Keats mp3

Nie sądziłam, że książka aż tak mi się spodoba 😅 muszę się przyznać, że przeczytałam ją dosłownie w ciągu dwóch dni bo tak bardzo wciągnęła mnie ta opowieść o niezwykłych bohaterach.

Bristol - normalna śmiertelniczka jakich wiele, od dawna żyje w kłamstwie, w świecie w którym wraz z rodzicami ciągle uciekają. Po tragicznych wydarzeniach zostaje sama z dwójką sióstr i próbuje po prostu żyć. Jednak w tajemniczych okolicznościach poznaje pewnego tajemniczego elfa…

Moim zdaniem postacie jak i fabuła zostały przedstawione w bardzo ciekawy sposób. Wątek miłosny wkrada nam się mniej więcej w połowie książki (faktycznie mógłby być troszkę bardziej rozwinięty - głównie pod kątem tego skąd się wziął 😅). Jednak sama akcja, jej zwroty, poboczni bohaterowie jak i ci główni i pomysł na fabułę - świetny.

Kocham światy elfów i magicznych stworzeń i ta książka idealnie wpasowała się w moje gusta. A Wy co o niej sądzicie?

[współpraca reklamowa @wydawnictwohype]

"Niezwykłe przypadki Bristol Keats" autorstwa Mary E. Pearson to książka, na którą czekałam i do której miałam wielkie oczekiwania. Poprzednia seria autorki Taniec złodziei, to jedna z moich ulubionych serii, fantastyka młodzieżowa na najwyższym poziomie. Za to "Niezwykłe przypadki Bristol Keats" są dedykowane dla dorosłych czytelników. Byłam strasznie ciekawa, jak sobie autorka poradziła z elfami, jak opisała ten świat i te uczucia między bohaterami, i od razu mogę powiedzieć, że czuje się trochę zawiedziona. Historia sama w sobie jest ciekawa, ale miałam straszny problem wciągnąć się w fabułę. Przez pierwsze 200 stron czytałam, bo czytałam i tyle. Dopiero później coś zaskoczyło i czytałam z ciekawością, ale.. no właśnie zawsze musi być jakieś ale. Zakończenie to dla mnie porażka. Po pierwsze, jakoś nie dotarło do mnie, że to seria, więc byłam nastanowiona na całość historii, dobra mój błąd I tyle😅, po drugie to co się dzieje na końcu to było zupełnie oderwane od rzeczywistości. Kto tak szybko zmienia zdanie, no kto. Raz idzie w zaparte, a tu nagle, nie jednak wybaczę wszystkie tajemnicę i będzie cacy. Kto tak robi???? Kto zmienia zdanie w sekundę. Jeszcze żeby były przedstawione rozterki bohaterki, jej walka ze sobą i pokazanie, że to uczucia wygrywają, a nie rozum, to mogłabym się zgodzić. Ale tu nic takiego nie było, tylko nagła zmiana zdania. Tak mnie to zakończenie wkurzyło, że nie wiem co dalej. Raczej sięgnę po kontynuację, bo jestem ciekawa jak to wyjdzie, ale już na nic się nie nastawiam. Czuje niedosyt wszystkiego. Nawet nie umiem wam powiedzieć czy polubiłam nasza bohaterka Bristol, jest taka nijaka, ale czuć, że dla rodziny zrobi wszystko. Dla sióstr i ojca pójdzie z nieznajomym do świata fae, będzie oszukiwać, taka samo jak inni, tylko czemu do innych będzie mieć pretensje? Odkryje tajemnicę swojego pochodzenia, będzie to dla niej wielkim szokiem. Odkryje co to znaczy miłość i pożądanie, wreszcie znajdzie swoje miejsce na ziemi, ale sekrety umieją zniszczyć wszystko, ale każdy je posiada. Książka jest ciekawa, jak już przebrnie się przez początek, wiele się dzieje, czuć rozterki naszej bohaterki, rodzące się uczucie i walkę. Jest niebezpiecznie i tajemniczo. Czy polecam? Tak, choć nie nastawiajcie się na nie wiadomo co😅, to po prostu kolejna historia o elfach i ich tajemniczym świecie. Ciekawa, ale nie zachwycająca. Miła odskocznia od codziennej szarości 😅.

"Niezwykłe przypadki Bristol Keats" jest faktycznie niezwykłym przypadkiem. W świecie literatury romantasy ma się wyśmienicie i ja również chętnie po nie sięgam. Wracając jednak do książki, o której mowa, to jest to historia nierówna, choć bardzo interesująca.

Poznajemy trzy siostry, które po śmierci rodziców próbują jakoś ułożyć sobie życie. Bristol dostaje list od krewnej, o której nigdy nie słyszała. Waha się z decyzją, czy powinna spotkać się z kobietą. I w zasadzie ma ogromną rację, ponieważ to spotkanie odmieni jej dotychczasowe życie. Od tego momentu jesteśmy świadkami przewrotu w życiu sióstr Keats, a przede wszystkim Bristol, która to jest główną bohaterką (jak sam tytuł wskazuje).

Jak się okazuje świat sióstr był stworzony na kłamstwach. Rodzinne tajemnice, dziwne zachowania, które na pierwszy rzut oka były nieznaczące, nagle mają swoje wyjaśnienie. Bristol Keats poznaje mieszkańców świata elfów i bogów oraz zostaje wciągnięta w intrygi, od których nie ma już ucieczki.

Historia rodziny Keats jest naprawdę ciekawie przedstawiona i na szczęście była dawkowana w trakcie lektury. Bristol to w mojej ocenie postać nierówna, choć ma potencjał na silną, niezależną bohaterkę, ale coś czuję, że to może dopiero nastąpić w kolejnym tomie. Młoda dziewczyna jest postawiona przed trudnymi wyborami, które mają swoją cenę. Opuszczenie rodziny, walka o zapewnienie siostrom godnego życia bez braku funduszy ma wpływ na Bristol i czyny, których się podejmuje.

Tyghan jako tymczasowy król i oczywiście totalnie przystojny mężczyzna skrada serce czytelniczki. Na początku ocieka tajemnicą, złem, grzechem, więc mamy do czynienia z motywem enemies to lovers. Relacja głównych bohaterów buduje się stopniowo, choć nie bez przeszkód.

"Niezwykłe przypadki Bristol Keats" to książka, w której stworzony świat nie należy do tych skomplikowanych. Styl Mary E. Pearson jest lekki i przyjemny w odbiorze, choć w samej fabule nie brakuje słabszych elementów. Zdarzyło się kilka przeskoków w relacjach między bohaterami, że nie załapałam dlaczego tak szybko to się stało. Brakowało mi pewnych wyjaśnień, na które, mam nadzieję, autorka pokusi się w następnym tomie. Książka ta jest dobra, angażująca i przede wszystkim ma sprawiać, że czas z nią spędzony będzie przyjemny. Tak było. Chętnie sięgnę po drugi tom.

Gdyby tak tylko móc odnaleźć magiczny portal i przedostać się nim do magicznej krainy choć na jeden dzień?- Nic trudnego! Pomoże nam w tym Bristol Keats, zwykła dziewczyna, a raczej niezwykła, bo posiada moc, o której nie ma pojęcia. Ledwie łata koniec z końcem lecz wszystko się zmienia od momentu, kiedy otrzymuje tajemniczy list. Keats pragnąc dowiedzieć się wszystkiego o zmarłym ojcu wyrusza w niezwykłą podróż do świata elfów.

✨

,,Niezwykłe przypadki Bristol Keats” to świetna książka fantasy, która nabiera tempa wraz z kolejnymi przeczytanymi stronami. Z początku spokojna historia przemienia się w pełną emocji opowieść, opruszoną szczyptą gorącego romansu. Autorka zbudowała fabułę na wielu niewiadomych, tajemnicach, które nie dadzą spokoju i magii, której aż by się chciało poczuć więcej i więcej. Autorka skończyła pisać tę książkę po kilku latach od pomysłu i to widać. Pierwsza połowa książki jest taka spokojna i niewinna, zaś druga napisana jest z pazurem i większą śmiałością.

✨

Podoba mi się postać głównej bohaterki. Ma charakter, który nie boi się pokazać. Potrafi być zbuntowana, rzucać magicznymi płomieniami, a z drugiej strony potrafi być czuła i kochająca. To sprawia, że polubiłam Bristol i chciałabym poznać dalszą część jej historii i przygód.

Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, uroku dodawało to niezwykle wydanie. Piękna okładka, cudowne malowane brzegi, całość skradła moje serce.

Mary E. Pearson stworzyła ciekawy świat, pełen magicznych stworzeń, w tym elfów, które nie zawsze są dobre i uczynne. Pozwoliła mi się wyrwać z tej szarej listopadowej codzienności i sprawiła, że jesień nabrała uroku i magii.

Jeśli chcecie dodać troszkę magii do swojego rzycią i poznać lepiej krainę elfów, to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.✨

Zacznę od pytania, które cały czas zaprząta moją głowę, gdy (niestety) myślę o tej książce. Gdzie są te niezwykłe przypadki? Nie wiem, ale z pewnością nie w tej historii. W niej nie ma nic niezwykłego. A wiecie czemu? BO TU NIC SIĘ NIE DZIAŁO.

Książka liczy sobie 600 stron i jest to 600 stron nudy i powtarzalnych czynności. Przez te wszystkie strony czytamy o tych samych treningach, szukaniu magicznych drzwi (spojler: do których nawet się nie zbliżyliśmy), rozgoryczeniu głównej bohaterki i tańcowaniu z królem, który chowa się pod maską niewidzialności niczym szczur. W pięciu zdaniach mogłabym wam opowiedzieć fabułę tej książki, a wy śmiało moglibyście sięgnąć po drugi tom, nie narażając się na ubytki fabularne.

Wątek romantyczny to dno i już lepiej by było, jakby nie istniał. Żadnej chemii między bohaterami. Nawet nie wiem w jakim momencie, mogło narodzić się między nimi coś więcej. Nie było żadnej głębi, interakcje były płaskie i nic nie wnosiły (w sumie to mogę powiedzieć o każdej relacji w tej książce 🤔).

Zakończenie to jakiś nieśmieszny żart. Po pierwsze jak można tak beznadziejnie zakończyć książkę. Po drugie kto kończy książkę sceną łóżkową. Po trzecie to zakończenie sprawia, że absolutnie nie mam ochoty (i tak jej nie miałam, ale po nim nie miałam jeszcze bardziej) sięgać po kolejny tom. W ani jednym procencie nie przekonuje ono czytelnika, by wrócił do tej historii.

D R A M A T

Jest to ogromne rozczarowanie, bo początek był obiecujący i strasznie mnie zaciekawił. Niestety dalej było tylko gorzej i nie potrafiłam odnaleźć żadnego pozytywu w tej książce. Wynudziłam się przeogromnie i odliczałam tylko strony do końca mojej męki. Nie polecam wam tego tytułu, ale jeśli chcecie spróbować tego challenge’u to droga wolna.