Jesień 1976. W Szczecinie dochodzi do serii wypadków śmiertelnych. Bardzo szybko okazuje się, że ofiary łączy nie tylko sposób w jaki zginęły, ale również fakt, że na miejscu każdego ze zdarzeń śledczy znajdują tajemnicze przedmioty. Do sprawy zostaje przydzielony porucznik Ugne Galant. Milicjant wciąż zmaga się z dręczącymi go demonami. Gdy okazuje się, że na miejscu zdarzeń śledczy znajdują ślady pozostawione przez Galanta, milicjant będzie musiał zmierzyć się z upiorami przeszłości i brutalną prawdą o sobie samym. Zanurzy się w mroczny świat melin, przemocy i grzechu. Zaczyna się polowanie na latawce.
Jeżeli prawdą jest, że cierpienie uszlachetnia, to czas, by się z tą prawdą zmierzyli Ci, którzy ją głoszą.
Audiobook Latawiec mp3
Informacje szczegółowe Pokaż wszystkie
Licencja: | znak wodny |
Rok wydania: | 2024 |
Wydawnictwo: | Filia |
Rodzaj pliku: | mp3 |
- Autor: Przemysław Kowalewski
- Wydawnictwo Filia
- Tytuł: Latawiec
- Rok wydania: 2024
- Rodzaj pliku: mp3
- Licencja: znak wodny
- Czas trwania: 7:07:32
- Lektor: Mateusz Drozda
- Stan: plik elektroniczny, do pobrania po opłaceniu
- Model: @9788383578026_31
- ISBN: 9788383578026
- Seria Mroczna strona
- Język: polski
- Powiązane tematy: Promocje
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Ewelina P. w dniu 2025-01-05Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: audiobook
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąNie wiem czy to przypadek, ale autor poruszył tutaj temat cudownego obrazu Maryi, który wędrował u postaci po wiosce. Dla różnych osób miał on różną moc. Jedni go wychwalali, że działa cuda, inni traktowali zwyczajnie, a jeszcze inni się go bali. Nie wiem jak u was, ale u mnie też on był. Jeśli mam być szczera, to czuć było wokół niego jakąś dziwną i gęstą atmosferę. Jakby noszony ważył dziesięć kilo, ale gdy się na niego patrzyło, to całą tonę. Był cichy, ale dla mnie głośny. Czułam jakby zbierał wszystkie grzechy, krzyki i hałasy od każdego domu do którego zawitał. Nie wiem dlaczego, ale nie wyczułam od niego nic dobrego, tylko poczucie winy. Modlitwą miał nam pomagać, a zamiast tego pozostawił po sobie nieprzespane noce, chwilowe koszmary i grozę tak wielką, jak grzechy wszystkich ludzi na świecie zebrane właśnie w jedno miejsce. W ten obraz. Wiem, że każdy z was może mieć inne przekonania, odczucia, nauki, wierzenia. To tylko moje uczucia względem tego właśnie obrazu. Zamiast zabrać, wiele rzeczy po sobie zostawił. Podejrzewam nawet, że gdyby nie ta książka, nigdy bym wam tego nie napisała. Czy czuję się z tego powodu źle? Nie. Zwyczajnie jestem szczera i już jakby wolniejsza od brzemienia uczuć, które u mnie się kotłowały.
Co do fabuły książki, to jak zwykle jest zaskakująco dobra. Autor włożył tu swoje serce, by ukazać nam temat alkoholizmu, który sama dobrze znam. Te chwile, kiedy stan człowieka zmienia się z każdym wypitym łykiem i lepiej zawsze przytakiwać aniżeli zaprzeczać lub milczeć. Alkoholizm to choroba, ale rodzi on przemoc. Jakimś dziwnym sposobem psychologowie lubią poruszać się tylko w strefie komfortu alkoholika robiąc z niego ofiarę, jednak milkną, kiedy to z ich rąk dzieje się komuś krzywda. Autor zebrał tutaj schemat małej wsi, tak zwanej biedoty i alkoholizmu. Wychodzi bowiem na to, że ten temat kogoś bardzo zdenerwował, skoro zostaje wymierzona sprawiedliwość w procentowe osoby. Jest to seria, aktualnie tom czwarty, więc i główna postać jest nam znana z poprzednich części. Dodatkiem okazuje się być nowa kobieta.
Ktokolwiek się tu nie pojawia, to jest dobrze przedstawiony, nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Zajrzymy do domów, które specyficznie pachną, gdzie ubóstwo i alkohol wsiąkają nawet w ściany. Gdzie ludzkie odchody są załatwiane nieraz pod siebie i gdzie każda kryjówka skąpana w groszach zostaje opróżniona na wiadomy cel. Dokładnie oddał klimat przysłowia ,,Bieda aż piszczy". Nie chcę wam dokładnie opisywać co was tu czeka, gdyż nie było tu sytuacji, która by mnie nie zaskoczyła. No może poza szczerością, dzięki której mam do autora duży szacunek. Autor zdecydowanie pisze książki o ludziach do ludzi. Bo czasami dopiero kiedy się przeczyta takie rzeczy, to niektórzy mogą otworzyć swoje oczy. Oby nigdy za późno. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Paulina K. w dniu 2024-11-26Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: audiobook
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąPrzemysła Kowalewski ze swoim debiutem szturmował półki księgarń, a z każdą kolejną powieścią było widać dosłownie na każdej stronie książki, że rozwija swój warsztat pisarski. "Latawiec" jest czwartym tomem serii z komisarzem Ugne Galantem w roli głównej. Czytać wypadałoby w odpowiedniej kolejności, ale jak ktoś przez przypadek zacznie losowo, a później będzie nadrabiać, to też będzie w porządku.
Jak na kryminał przystało na początku pojawia się trup. Doszło do zgonu lokalnego pijaka. Wszystko mogłoby wskazywać na wypadek, ale śledczy mają wątpliwości. Gdy pojawia się kolejne ciało, już ich nie mają. Podejrzewają, że grasuje seryjny morderca o dość oryginalnym pomyśle na to, kogo się pozbywać z tego świata.
Jednocześnie podążamy krokiem komisarza Galanta, który także ma problem z alkoholem, jak spora ilość podobnych postaci w literaturze kryminalnej. Tutaj jednak mamy rok 1976, Szczecin i ten czas, gdy alkohol zdecydowanie był akceptowalny w domach, a nawet przemoc czy złe warunki na porządku dziennym bez perspektyw na to, że może być lepiej.
I po raz kolejny, już czwarty raz śledzimy poczynania głównego bohatera, którego naprawdę da się lubić, a jednocześnie czuć ogromną niechęć, może nawet obrzydzenie do jego podejścia do życia i pracy. Jednak nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać wiec w pewnym momencie przychodzi chwila, w której zaczynamy mu współczuć.
Opowieść ta jest brutalnie prawdziwa, jest w niej masę bólu i cierpienia, a wpleciona została w ramy kryminalne, gdzie śledztwo jest jednym z najważniejszych elementów, ale czy najważniejszym?
Całość wywołuje taki ogrom emocji, że ciężko się później patrzy na okładkę, a kaca czytelniczego leczy dość długo. Natomiast prawda jest taka, że Kowalewski nas do tego przyzwyczaił i obawiam się, że ten natłok emocji i jego może przytłaczać.
Podsumowując, to świetny kryminał, gdzie postać głównego bohatera mimo, że schematyczna, to stworzona tak, że aż chce się za nią podążać, a każda jedna scena porusza struny w duszy czytelnika. Czyż nie o to właśnie chodzi w pisaniu książek? Aby poruszać czytelników do szpiku kości?
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Filia. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Halina W. w dniu 2024-10-31Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: audiobook
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąPrzemysław Kowalewski imponuje mi swoją wiedzą, pracowitością i determinacją w dociekaniu prawdy. Autor tworzy interesujące historie osadzone w czasach, w których dorastał, a na potrzeby powieści ubiera je w fikcję literacką. Cała bibliografia, z której korzystał przy pisaniu „Latawca”, znajduje się na końcu książki. Autor budzi mój wielki szacunek za to, że zabiera czytelników w pouczające i niesamowite podróże w czasie.
Tym razem ukazuje rzeczywistość Polski Ludowej, gdzie tradycyjnie ojciec – głowa rodziny – zaglądał do kieliszka, co nie było wtedy czymś nadzwyczajnym; tak po prostu wyglądała codzienność w wielu rodzinach. Nikomu, oprócz najbliższych tych ludzi, to nie przeszkadzało – pijanym narodem łatwiej było rządzić. Autor zaznacza w posłowiu, że w powieści przywołał obrazy zapamiętane z tamtych czasów, historie opowiedziane przez znajomych z dawnych lat oraz sytuacje, które na długo utkwiły mu w pamięci. Wiele z nich jest prawdziwych, inne powstały w wyobraźni autora. Niestety, jak sam stwierdza, tych wymyślonych jest o wiele mniej, gdyż tak właśnie wyglądało życie Polaków w Polsce Ludowej pod rządami jedynie słusznej władzy.
Ugne Galant, po tym jak podczas akcji stracił swoją ukochaną Basię, nie potrafi się podnieść. Jeszcze więcej pije niż wcześniej, zadaje się z żulami i ma luki w pamięci. Dlaczego nie wyrzucono go dotąd z milicji? Bo po pół litra wypitego alkoholu, jego umysł i tak działa lepiej niż kilku innych milicjantów razem wziętych.
Jesienią 1976 roku w Szczecinie, w dzielnicach Niebuszewo i Warszewo, dochodzi do serii wypadków śmiertelnych. Giną w nich znani wszystkim pijacy, po których nikt nie płacze. Nie wzbudziłoby to zainteresowania śledczych, gdyby na miejscu zdarzeń nie odnaleziono tajemniczych przedmiotów. Do sprawy zostaje przydzielony porucznik Ugne Galant. Szybko okazuje się, że milicjant będzie musiał zmierzyć się nie tylko z kimś, kto poluje na lokalnych pijaczków, ale także z demonami przeszłości, gdyż śledczy na miejscu zdarzeń znajdują ślady pozostawione przez Galanta. Okazuje się, że znał ofiary domniemanych wypadków, gdyż wraz z nimi niejednokrotnie upijał się do nieprzytomności.
Przyjaciele Ugne nie wierzą, że za tymi zbrodniami stoi on sam. Pił z ofiarami, to fakt, i niewiele z tego pamięta, ale dlaczego miałby ich mordować? Niestety dowody jego winy są dość jednoznaczne, więc Ugne zostaje odsunięty od śledztwa. Kto tak naprawdę morduje lokalnych pijaczków i dlaczego postanowił w te zbrodnie wrobić Ugne?
Milicjanci nie mają wątpliwości, że wyrafinowany sposób, w jaki morderca wysyła pijaków na tamten świat, jest spowodowany jakąś zadrą z przeszłości. Nie bez powodu wziął na cel przemocowych pijaków, którzy krzywdzili swoje rodziny. Ekipa śledczych nie może dłużej udawać, że na miejscach zbrodni nie znaleziono przedmiotów ze śladami Ugne, tym bardziej że informacje o tej sprawie przeciekły do prasy. Mają wśród siebie kreta, który donosi pismakom i w ten sposób ewidentnie chce pogrążyć Ugne. Pętla wokół szyi milicjanta się zaciska, a czas ucieka. Nie pomaga już ochrona przyjaciół; jeśli nie znajdzie dowodów na swoją niewinność, winnym zbrodni będzie on.
Ugne, gdy trzeba, ma umysł jak brzytwa i rozgrywa wszystko jak najlepszy szachista, chociaż wiele przeszedł i ma sporo słabości. Przez ostatnie dziesięć lat mało było w jego życiu jasnych chwil. Jego jedna trzecia życia to podróż przez alkoholową mgłę. Teraz jest jak chart, który poczuł krew i podąża za ranną zwierzyną. Zapomniał o całym świecie, nic dla niego się nie liczy, nawet alkohol.
Ta sprawa jest dla niego szczególnie ważna. Nie ma znaczenia, że to on jest podejrzanym; trafienie do więzienia byłoby dla niego drobnostką. Perspektywa trafienia za kratki go nie przeraża; niejedno już przeżył i przetrwał. Toczy walkę z własnymi demonami, to jego czyściec. Może uda mu się odkryć prawdę, która go wyzwoli. Czy mu się to uda?
„Latawiec” to perfekcyjnie napisana powieść, od której nie sposób się oderwać. To najlepszy kryminał, jaki przeczytałam w tym roku, i piszę to z pełnym przekonaniem, że tak jest. Po raz kolejny Przemysław Kowalewski zachwycił mnie doskonałą znajomością tematu i pomysłowością w kreacji bohaterów. Pozwolił mi przenieść się w czasy, które dla niektórych są już tylko zamierzchłą historią, ale dla osób takich jak ja, doskonale pamiętających tamtą rzeczywistość, stanowią smakowitą ucztę literacką na najwyższym poziomie.
Na koniec autor dzieli się smutną refleksją, że od tamtych lat dzieli nas spora odległość w czasie, ale niestety nie brakuje złych ludzi, którzy zajmują się przestępczym procederem. Praca policji nie różni się aż tak bardzo od tej milicyjnej. Może teraz organy ścigania mają do dyspozycji bardziej nowoczesne środki w walce z przestępczością, jednak przestępcy również dysponują nowocześniejszymi narzędziami, które ułatwiają im dokonywanie przestępstw. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Adam M. w dniu 2024-10-29Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: audiobook
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąW Szczecinie jesienią 1976 roku dochodzi do serii niewyjaśnionych wypadków śmiertelnych, na miejscu których śledczy znajdują tajemnicze przedmioty. Do sprawy zostaje przydzielony Ugne Galant, który będzie musiał zanurzyć się w mroczny świat melin, przemocy i grzechu, by w imię sprawiedliwości sprawić wiele cierpienia tym, którzy na to zasłużyli…
Przemysław Kowalewski to już doskonale rozpoznawany autor, cieszący się coraz większą popularnością miłośników książek z gatunku kryminału i sensacji. Nic w tym dziwnego, bo jego cykl z Ugne Galantem w roli głównej szybko pchnie się w hierarchii najczęściej czytanych i najbardziej lubianych serii w tym kraju. Wszystkie jego dzieła czyta się znakomicie i nie sposób oderwać się od ich magnetyzującej, ciemnej aury, której mam wrażenie z każdą kolejną książką przybywa, aby z jeszcze większą siłą uderzyć w czytelnika, dostarczając jego świadomości obrazów ludzkiego cierpienia, bólu i straty, lecz także determinacji, woli walki i nadziei o lepsze jutro.
„Latawiec” to mroczna historia, której fabuła została osadzona u schyłku Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej ukazywanej czytelnikowi bez zakłamywania faktów, czy też koloryzowania panującej wówczas władzy oraz życia codziennego zwykłego zjadacza chleba. Książkę pomimo trudnej tematyki, która zapewne wśród niektórych czytelników będzie budzić przykre wspomnienia dziecięcych lat pełnych łez, niepewności i strachu, czyta się nad wyraz dobrze. Kowalewski potrafi kreślić obrazy przesiąknięte czernią ludzkich osobowości i ich zachowań. Umie też nakładać na nie kolory dające nadzieję na nadejście końca piekła, będącego ich wytworem…
Rewelacja, czytajcie koniecznie…
Współpraca z wydawnictwem Filia. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Anna S. w dniu 2024-10-19Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: audiobook
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąPo raz pierwszy sięgnęłam po książkę tego Autora, skuszona interesującym opisem oraz nagłą potrzebą przeczytania kryminału. Okazało się, że to spotkanie było niezwykle owocne i zaspokoiło mój apetyt na literaturę o zbrodniach.
"Latawiec" to czwarty tom serii, w której głównym bohaterem jest porucznik Ugne Galant. Jako osoba, która nie znała wcześniejszych części, nie miałam problemu z rozpoczęciem lektury od czwartego tomu, więc Wy również możecie od niego zacząć. Jednak, patrząc na to, jak bardzo spodobała mi się ta seria i jak ogromną mam chęć nadrobić wcześniejsze tomy, muszę przyznać, że ten tom zdradził mi kilka istotnych wydarzeń z poprzednich części.
Akcja historii rozgrywa się w czasach, gdy zakupy odbywały się na kartki, a zamiast policji istniała milicja. Osobiście miałam okazję doświadczyć tego okresu, więc wiele przedstawionych obrazów przypomniało mi tamte czasy. Myślę, że dla młodszych czytelników lektura ta może przybliżyć im wizję życia w tamtych latach.
Jeśli chodzi o samą fabułę, nie ukrywam, że była dla mnie strzałem w dziesiątkę. Historia od pierwszych stron wciągnęła mnie w wir rozwiązywania zagadki, a z każdą przeczytaną stroną śledziłam rozwój sytuacji i samego śledztwa. Nie natknęłam się na nużące momenty, a akcja była płynna i logiczna.
Zakończenie spełniło moje oczekiwania. Mimo że pod koniec zaczęłam podejrzewać, jaki będzie jego finał, wciąż świetnie bawiłam się, odkrywając pomysł autora na jego rozwiązanie.
Główna postać porucznika oraz postacie poboczne wzbudziły moje zainteresowanie tą serią, i z pewnością będę ją kontynuować. Jeśli po przeczytaniu mojej recenzji czujecie się zainteresowani, nie popełnijcie mojego błędu i zacznijcie ją poznawać od pierwszego tomu 😉 Mimo że tym trochę zaspojlerowała sobie całokształt historii to czuję się mocno zaintrygowana i zobowiązana, aby poznać całą historię porucznika, do czego i Was zachęcam, po lekturze tego tomu!