Niektórzy nauczyciele mogą zmienić twoje życie. On je zniszczył ...
Czy może być mniej wiarygodny narrator niż nastoletnia dziewczyna?
(Nie)szczęśliwie zamężna Fiona Palmer przypadkowo spotyka dawnego nauczyciela i bez większego namysłu nawiązuje z nim romans.
Wspomina, jak poznała enigmatycznego Henry`ego Morgana jako przedwcześnie dojrzała i samotna czternastolatka, przeplatając to z opisem ich dorosłego związku. Nastoletnie zadurzenie rozwinęło się w intensywną relację, ale Fiona zawsze miała nad nią kontrolę.
Czy rzeczywiście?
Kontrowersyjny i frapujący debiut powieściowy nagrodzonej pisarki, który przemówi do wielbicieli "Dziewczyny z pociągu", "Zaginionej dziewczyny" i "Notatek o skandalu".
Co za wspaniały debiut! Autorka obdarzona wielkim talentem przedstawia trudny i skomplikowany temat z niezwykłą wrażliwością i zręcznością.
Louise Douglas
Niepokojąca i frapująca...
Fanny Blake, "Woman and Home"
...zapadająca w pamięć, potężna i fascynująca lektura. Joanna Barnard z wielką zręcznością, subtelnością i współczuciem napisała przykuwającą uwagę i prowokującą powieść, która zasługuje na przeczytanie.
Liz Robinson, "LoveReading"
Joanna Barnard jest absolwentka anglistyki, obecnie zdobywa uprawnienia terapeuty. W 2014 roku otrzymała nagrodę Bath Novel Award. Urodzona na północy Anglii, przebywa na wygnaniu na południowym krańcu wyspy i tęskni za płaskimi samogłoskami, serdecznymi kierowcami autobusów oraz frytkami z sosem.
O krok za daleko
5/5O krok za daleko
0/5Życie za życie
4/5- Autor: Joanna Barnard
- Wydawnictwo Wydawnictwo Prószyński i S-Ka
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2016
- Ilość stron: 352
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788380694224
- Język: polski
- Oryginalny tytuł: Precocious
- ISBN: 9788380694224
- EAN: 9788380694224
- Wymiary: 12.5x19.5x2.5 cm
Recenzje książki Za wcześnie (4)
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 3/5Dodana przez Joanna R. w dniu 2016-09-18Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 1 osób uznało recenzję za przydatną"Pamiętniki najwięcej mówią przez to, co pomijają".
Motyw romansu nauczyciela z uczennicą przewija się w powieściach od niepamiętnych czasów; nie jest zatem nowością temat literackiego debiutu pani Joanny Barnard. Temat, którego reklama na tylnej okładce książki zachęca bardziej słowami, iż to thriller na miarę Zaginionej dziewczyny, porywający i prowokujący - głęboko zapadający w pamięć. Zachęcona, zaciekawiona, chciałam dowiedzieć się więcej.
Henry Morgan jest charyzmatycznym nauczycielem, uwielbianym zwłaszcza przez swoje młode uczennice. Ściślej mówiąc, głównie te czternastoletnie, bo tylko w takich Henry widzi "coś więcej". Ten sam schemat działania; zrozumienie, wrażliwość, pomoc, budowanie wiary w siebie, bo dziwnym trafem obiektami jego zapędów zawsze są dziewczęta nieśmiałe, skryte, typowe szare myszy, zakompleksione pod każdym względem. Szczerze zainteresowany nimi nauczyciel, chcący pomóc, interesujący się ich problemami, współczujący, budzi zaufanie oraz bardziej angażujące uczucia. Oczywiście pod pozorami współpracy Henry nie odrzuca szczenięcych zalotów, coraz bardziej umiejętnie tworząc krąg swoich "zainteresowań". Można by rzec, iż manipulację ten człowiek opanował do perfekcji; niedoświadczone młode istoty nie widzą zagrożeń płynących ze strony ich mentora, a ten, mający życiową przewagę, bardzo dobrze to wykorzystuje. Naiwność, ślepa wiara w to, iż pan Morgan jest wspaniałym, bezinteresownym człowiekiem stanowią równię pochyłą. Doskonale o tym przekonuje się główna bohaterka powieści, Fiona Palmer.
Fiona jest dorosłą już, dojrzałą, zamężną kobietą, mającą swoje życie i swoją rutynową codzienność. Do czasu. W chwili, gdy całkiem przypadkiem spotyka ponownie swojego nauczyciela sprzed lat, wspomnienia wracają. Podobnie jak dzika fascynacja, od której nie sposób się uwolnić... Fiona bez namysłu wdaje się w ponowny romans z Henrym, stawiając na szali to, co do tej pory żmudnie budowała, próbując zwalczyć myśli z przeszłości. Okazuje się jednak, iż to wcale nie jest takie łatwe, a ból złamanego nastoletniego serca może okazać się druzgoczący.
"Kiedy raz poważnie zaryzykujesz - swoje życie, szczęście - inne ryzykowne kwestie wydają się bez znaczenia. Czujesz się bardziej pełna życia, właściwie niezwyciężona, choć wiesz, że w każdej chwili wszystko może runąć, co sprawia, że masz poczucie balansowania na krawędzi. Bezbronności. To uzależniający rodzaj balansowania".
Ciąg wydarzeń prowadzi nas przez przeszłość Fiony, mieszając się z teraźniejszością, oraz myślami o przyszłości; o całym swoim życiu opowiada nam sama główna bohaterka w formie pamiętnikowych wspomnień. Momentami przez to właśnie nie mogłam przebrnąć; zaburzona chronologia, mieszająca związek Fiony i Henry'ego w czasach jej młodości i ponownie teraz, gdy już kobieta jest doświadczoną przez życie osobą, mającą pełną (czy rzeczywiście?) kontrolę nad decyzjami, które podejmuje. Każde słowo Fiony jest skierowane do Morgana, z nadzieją, iż przeczyta jej książkę, w której dokładnie opisane zostaje to, co działo się między nimi w każdym etapie tej znajomości. Wkradał się chaos, nad którym nie zawsze umiałam zapanować, przez co książkę odkładałam, by po jakimś czasie ponownie do niej powrócić, gdyż temat sam w sobie ogromnie mnie intrygował. Historia się dłużyła; dopiero finalne karty powieści odkryły jej meritum - ogrom zniszczeń przede wszystkim psychicznych, jakie zostawia po sobie tak toksyczna i niezdrowa relacja. Jak okrutnym trzeba być człowiekiem, by myśleć, iż ma się władzę nad życiem drugiej osoby? Że można panować nad jej umysłem, manipulować jej emocjami, bezwzględnie niszczyć to, co budowała latami? Jak potężna jest moc manipulacji?
Momentami miałam wrażenie, że książka, podobnie jak Fiona - jest za bardzo rozchwiana emocjonalnie; kompletnie nie umiałam się utożsamić z główną bohaterką, nie rozumiałam jej toku myślenia, nawet pod koniec, gdy skrywane tajemnice w końcu ujrzały światło dzienne. Czas czytania powieści niezmiernie mi się dłużył; na pewno nie zapadnie mi ona w pamięć na długo. Jednak polecam tym, którzy lubią podobne klimaty. Na finał czeka się długo, ale wiem, że są osoby, które po prostu przepadają za takimi leniwymi wrażeniami, wolno płynącymi do mety. Po prostu przeczytajcie.
[Adres usunięty] -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 1/5Dodana przez Katarzyna M. w dniu 2016-11-08Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąCzytając opis na okładce liczyłam się z tym, iż książka może się okazać lekko banalna. Czytając o romanse znudzonej życiem dojrzałej kobiety z jej byłym nauczycielem nie liczyłam na jakieś cudowne, wspaniałe dzieło literackie. Jednak wszystko moim zdaniem ma swoje granice nawet kiczowatość.
Spotkałam się z określeniem, iż jest to kontrowersyjny debiut. Takowym nie jest. Z pewnością za to jest to jedna z wielu książek, które nie powinny zostać wydane.
Za wcześnie nie ma w sobie nic co mogłabym poczytać na plus. Fabuła banalna, akcji...w zasadzie jej nie ma. Książka jest stagnacyjna mimo, iż trochę się w niej dzieje. Nie mam pojęcia, jakim cudem autorce udało się na tylu stronach nie zawrzeć ani grama dynamiki, bohaterka maksymalnie infantylna, trudno było mi zrozumieć o co tak naprawdę jej chodzi. Cała książka przegadana i nie warta uwagi.
Wątki z teraźniejszości mieszają się z tymi z przeszłości. jest to nieuporządkowane, niekonsekwentne, przeskoki czasowe są nagłe, bez żądnego wprowadzenia i w efekcie daje uczucie wielkiego chaosu, w którym trudno się czytelnikowi połapać.
Dodatkowo w trakcie lektury miałam wrażenie, iż autorka rozpoczynając pisanie książki miała mnóstwo pomysłów, niekoniecznie do siebie pasujących, które starała się zawrzeć w jednej książce. Efekt po prostu tragiczny. Odradzam. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 3/5Dodana przez Bookendorfina I. w dniu 2016-12-28Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 3 osób uznało recenzję za przydatną"Nie płaczę dlatego, że zostałam skrzywdzona - odpowiadam - Płaczę dlatego, że to już koniec."
Początkowo nie mogłam złapać rytmu książki, chaotycznego stylu, pozornie nic nie wnoszących scen. Wydawało mi się, że nie zdołam przebrnąć przez zaślepioną nastoletnią miłość dziewczyny do bardzo charyzmatycznego nauczyciela. Zafascynowanie tak głębokie, że dla obiektu dawnych westchnień, nawet po piętnastu latach, kobieta rzuca wszystko, także to, co spotkało ją dobrego i wspaniałego, poświęca całą siebie. Namiętność, która zaślepia wszystkie inne uczucia, odziera ze zdrowego rozsądku, nie pozwala na dopuszczenie do głosu żadnych wątpliwości czy podpowiadanych podświadomie obiekcji. A jednak, autorce udało się wciągać mnie w opowiadaną historię, która wcale nie okazała się banalna, prosta i jednoznaczna. Joanna Barnard stopniowo odkrywa wszelkie niuanse i szczegóły dotyczące związku czternastoletniej uczennicy i jej szkolnego autorytetu, przedstawia towarzyszące bolesne okoliczności, choć jednocześnie pozostawia czytelnikowi zbyt wiele wolnej przestrzeni do dociekliwości i snucia przypuszczeń. W miarę rozwijania się akcji niejasności stają się łatwiejsze do interpretacji, powierzchowność fabuły zyskuje na głębi, a emocje wzbudzane w czytelniku zaczynają nabierać intensywności.
To także obraz trzydziestoletniej kobiety, w jednej chwili decydującej się porzucić męża dla kogoś, kto w młodości miał na nią wielki wpływ, okaleczył fizycznie i psychicznie, spowodował ogromne wyrzuty sumienia i niskie poczucie własnej wartości. Pod płaszczykiem pozornego zrozumienia, dodawania odwagi i troski, ukrywa się człowiek podły i okrutny, oprawca perfidnie wykorzystujący słabości, doskonale znający wszelkie metody służące omamieniu nastolatki, być może również trwałego zniszczenia jej życia. Nie do końca jestem w stanie usprawiedliwić postępowanie głównej bohaterki Fiony. O ile rozumiem jej decyzje podejmowane w młodym wieku, o tyle nie w pełni przekonują mnie te pojawiające się wiele lat później, wywracające do góry nogami uporządkowane i udane życie. Wyłaniają się kwestie rozliczenia z przeszłością, odsłonięte na nowo dotkliwe rany, świadectwa dramatów, odsuwania od siebie wszelkich podejrzeń, poszukiwania potrzebnych potwierdzeń, własnej tożsamości i substytutów pustki. Mieszanka niedojrzałości, naiwności, zaślepienia, strachu, goryczy, żalu, ale także ulgi, ukojenia, siły koniecznej do pójścia dalej. Temat książki kontrowersyjny, potrzebujący uważnego spojrzenia, wsłuchania się w przesłanie.
[Adres usunięty] -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Erna E. w dniu 2016-08-13Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 4 osób uznało recenzję za przydatnąMiłość potrafi przetrwać długie lata, ukryta gdzieś głęboko. Wystarczy jeden bodziec, aby wyszła na światło dzienne i przewróciła dotychczasowe życie do góry nogami. Czy warto z nią walczyć, choć bywa toksyczną emocją pomiędzy obsesją a przywiązaniem?
Fiona Palmer od dłuższego czasu idzie całkiem poukładaną drogą. Podobno szczęśliwa mężatka, choć uczucie między nią i Davidem dogasa. Niestety, nie zdążyła spełnić marzenia o zostaniu poczytną pisarką. Pewnego wieczoru spotyka Henry’ego Morgana, swojego dawnego nauczyciela. Ze zdwojoną siłą powracają stare doświadczenia, a Fiona z nostalgią wspomina ich romans. Romans wówczas prawie czterdziestoletniego mężczyzny i nastolatki. Kobieta porzuca męża, aby znów dać się uwieść Henry’emu. Jakie tajemnice ich łączą? Palmer musi stawić czoła oskarżeniom rzucanym pod adresem Morgana przez inną uczennicę i dokonać wyboru — wobec kogo ma stać się lojalna?
Po okładce i opisie spodziewałam się czegoś w rodzaju mocnego thrillera. Nie zawsze mam chęć na takie książki, ale postanowiłam dać szansę debiutującej Joannie Bardnard. Relacja nauczyciel-dziewczynka nie jest specjalnie oryginalnym tematem w literaturze, co jakiś czas się przewija, znajdując miejsce także w „klasykach”. Barnard doskonale zdała sobie z tego sprawę, więc skupiła się na warsztacie i przedstawieniu historii w pomysłowy sposób. Bardzo lubię powieści, które są stworzone z dbałością o piękno wypowiedzi, a szczególnie, jeśli znajdują się w nich nawiązania do dzieł innych autorów. Z przyjemnością odkryłam, że w kilku scenach trafiamy na słówko o „Lolicie” Nabokova. To trochę oczko puszczone do czytelnika, bo łatwo domyśleć się powiązań między obiema książkami. Wciągająca treść, pokazująca, iż pierwsze zakochania mogą mieć realny wpływ na przyszłość. Trudna i kontrowersyjna sytuacja, skłaniająca do przemyśleń.
Myślę, że „Za wcześnie” zbierze mieszane recenzje. Jedni będą zachwyceni, inni zniesmaczeni. To na pewno nie jest pozycja dla osób, które oczekują wartkiej akcji na każdej stronie. Wiele miejsca poświęcono przeżyciom wewnętrznym bohaterki lubiącej retrospekcje i analizowanie nawet najdrobniejszych kwestii. Ja poczułam z nią jakąś więź, usprawiedliwiać pewne zachowania. Ale dobrze wiem, iż niektórych będzie irytować. To typ kobiety zamroczonej uczuciem, które w jakimś sensie ją wychowało. Smutna w małżeństwie ze spokojnym i statecznym Davidem, rzuca się w ramiona niepokornego Morgana posiadającego artystyczną duszę. Niestety, w tym przypadku z zamiłowaniem do literatury nie idzie w parze empatia.
Fiona prawdopodobnie nie takiej lekcji się spodziewała, gdy pierwszy raz trafiła do swojej szkoły. Można uznać, że stała się ofiarą syndromu sztokholmskiego, bo trudno uznać, iż Henry to pozytywna postać. Dużo mówię i myślę o tej powieści, bo jasno pokazała — nie zawsze można w pełni uchronić dziecko przed zagrożeniami. Są tym gorsze, gdy pojawiają się ze strony człowieka mającego dbać o bezpieczeństwo. Zakończenie mnie zaskoczyło, więc w pełni uznaję, że całość wypadła naprawdę dobrze. Płynęła stonowanym rytmem, aby w końcu uderzyć dość porażającym rozwiązaniem.
Sposób narracji przypadł mi do gustu. Fiona zwraca się bezpośrednio do Henry’ego, jakby pisała do niego wyjątkowo długi list. To pomaga głębiej wniknąć w jej myśli. Takie historie zdarzają się naprawdę, choć częściej przedstawiane są w formie skandalu, nie tragedii. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, ale sądzę, że dużo osób będzie poruszonych, niektórzy może nawet utożsamią się z główną bohaterką. Cichym dodatkiem jest postać Dave’a, któremu kibicowałam przez większość stron. Jak widać, przywiązałam się do tych ludzi i sporo wyniosłam z lektury, co mnie bardzo cieszy. Już teraz, w sierpniu, „Za wcześnie” trafi na listę książek najmocniej zapadających mi w serce w tym roku.
Jeśli macie chęć na sporo emocjonalności, to debiut Joanny Barnard jest idealną propozycją. Świetnie napisana, długie fragmenty same w sobie są cytatami wartymi zapamiętania. Światełko wśród innych pozycji w podobnym klimacie.