Fascynuje Cię świat przedstawiony w książkach “Więzień labiryntu” i “Próby ognia”? Jeśli tak, to nie możesz przegapić trzeciego tomu tej serii. Zobacz, co czeka na Ciebie w powieści “Lek na śmierć”.
Książka ta spodoba się na pewno wszystkim fanom nowych przygód, niebezpiecznych wyzwań i sporej dawki emocji. Jakie tym razem przeszkody napotka na swojej drodze Thomas? “Lek na śmierć” jest długo wyczekiwaną przez Czytelników ostatnią częścią bestsellerowej trylogii science fiction o przygodach młodych Streferów. Miłośnicy historii o Thomasie na pewno odnajdą w tej książce odpowiedzi na wiele pytań.
James Dashner, autor słynnej trylogii "Więzień labiryntu", tym razem wysyła Thomasa w podróż jeszcze trudniejszą niż w poprzednich częściach. Streferzy nadal pozostają pod obserwacją DRESZCZ-u, który nie rezygnuje z kolejnych eksperymentów. Organizacja przekonuje młodych ludzi, że przywróci im odebraną wcześniej pamięć, jeśli podejmą się wykonania kolejnej misji.
Czy DRESZCZ-owi można jednak zaufać? Komu uda się przetrwać w poszukiwaniach lekarstwa na Pożogę? Jeśli jesteś ciekaw odpowiedzi na te pytania, to koniecznie sięgnij po “Lek na śmierć”. Lektura ta sprawi, że nie będziesz mógł oderwać się od czytania.
Nic więcej
4/5- Autor: James Dashner
- Wydawnictwo Papierowy Księżyc
- Seria Więzień labiryntu
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2018
- Ilość stron: 388
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788365830500
- Język: polski
- Oryginalny tytuł: The Death Cure
- Tłumacz: Hałas Agnieszka
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788365830500
- EAN: 9788365830500
- Wymiary: 14x20.5 cm
- Powiązane tematy: Czarny Piątek
Recenzje książki Więzień labiryntu, tom 3. Lek na śmierć (4)
- Recenzent WybitnyOcena: 5/5Dodana przez Julia H. w dniu 2014-12-29Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
32 z 46 osób uznało recenzję za przydatnąLek na śmierć, czyli trzecia część trylogii Więzień Labiryntu jest niezaprzeczalnie idealnym podsumowaniem dwóch poprzednich części. Przeczytałam ją w jeden dzień, nie mogąc się oderwać, gdyż byłam zbyt zaciekawiona tym, jak skończy się, bądź potoczy dalej życie bohaterów.
Każda z części tej trylogii przypomina pod pewnym względem Igrzyska Śmierci. W pierwszej części czytamy o Labiryncie, w którym toczona jest walka o przetrwanie, niczym w „Igrzyskach”. W „Próbach Ognia” zaczynamy dostrzegać zalążek buntu, choć walka wciąż trwa, jak w „W Pierścieniu Ognia”. „Lek na śmierć” z kolei, to czysta walka oraz punkt kulminacyjny całej serii, tak samo jak „Kosogłos”. Nie ma w tym oczywiście nic złego – wręcz przeciwnie. Książki te są pisane specjalnie w taki sposób, aby zachęcić czytelników do poznania głównych bohaterów, zżycia się z nimi oraz płaczu, kiedy przyjdzie nam czytać o ich śmierci.
Thomas w „Leku na śmierć” jest według mnie tak denerwujący, jak tylko może być, co jest dla niektórych zaskoczeniem. Zdaję sobie sprawę, że ma ON szerokie grono fanów, do którego i ja należę, ale chodzi mi o niechęć, jaką wywołuje u mnie jego jawna głupota w wielu sytuacjach. Mimo to, książka jest na tyle genialnie napisana, że problemy psychiczne głównego bohatera nie rzucają się aż tak bardzo w oczy.
Najlepsi przyjaciele Thomasa, czyli Newt i Minho w tej części wzruszają do łez. Obaj od początku trylogii byli moimi ulubionymi bohaterami i trudno mi było się z nimi pożegnać, kiedy doszłam do ostatniej, trzysta osiemdziesiątej czwartej strony. Nie będę nikomu zdradzać szczegółów książki, ponieważ byłyby to podłe spoilery, ale powiem tylko, że Minho wywołuje płacz ze śmiechu swoim humorem nawet w obliczu najgorszego, a Newt tragicznością swojej postaci.
Powiem jeszcze o „odwiecznym” problemie Thomasa – kobietach. Jak wiadomo z poprzednich części, zawrotny tok wydarzeń zmusił go do zapomnienia o najlepszej przyjaciółce z dzieciństwa, Teresie, z którą pomimo wszystko wie, że coś go łączy. W „Próbach Ognia” poznaje Brendę. Dziewczynę dość namolną, lecz z czasem zmieniającą swoje postępowanie i dającą się lubić. W ostatniej części trylogii wątek miłosny, który mnie osobiście zawsze irytuje, wcale nie jest tak wyolbrzymiony, jak mogłoby się zdawać. Thomas podejmuje decyzję co do dziewczyny, z którą chce dalej walczyć o życie, a jest to opisane w bardzo ciekawy i mądry jak na niego sposób.
Oprócz walorów treściowych, książka ta jest napisana w całości bardzo krótkimi, średnio pięcio-stronicowymi rozdziałami, które dla wielu ludzi są wygodniejsze od książek grubych jak cegły i podzielonych na trzy rozdziały. Jeśli ktoś, tak jak ja, zwraca na to uwagę, to dodam, że pachnie ona cudownie i nie traci zapachu po pierwszym przerzuceniu kartek, co jest cudowne.
Podsumowując, jeśli jeszcze nie zacząłeś czytać trylogii „Więzień Labiryntu”, to radzę ci to jak najprędzej zrobić, ponieważ zasłużony sukces trylogii za kilka lat może być porównywany z „Harry’m Potterem”, „Niezgodną”, czy „Igrzyskami Śmierci”. - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Sylwia W. w dniu 2014-06-12Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
26 z 42 osób uznało recenzję za przydatnąPo tym, jak Thomasowi oraz jego przyjaciołom udało się ujść z życiem z miejsca zwanego bezpieczną przystanią, gdzie zmuszeni byli stoczyć nierówną walkę z okrutnymi monstrami, chłopak został umieszczony w odizolowanym pomieszczeniu. Choć świadom jest upływającego czasu, nie jest do końca pewny, od jak dawna pozostaje w zamknięciu. W ocenie sytuacji skutecznie przeszkadza mu fakt, że nigdy nie gasną światła, przez co stracił zupełnie orientację odnośnie tego, czy teraz jest dzień czy też może noc. W końcu któregoś dnia pojawia się u niego człowiek, któremu swego czasu nadali pseudonim Szczurowaty. Oznajmia ON Thomasowi, że oto nadszedł koniec Prób i że za chwileczkę dołączy do swoich przyjaciół oraz pozostałej reszty Streferów, którzy pomyślnie przeszli testy. Ujrzenie ich żywymi jest prawdziwą ulgą dla głównego bohatera. Ku zdziwieniu wszystkich Szczurowaty oznajmia, że oto nadszedł czas, aby poddać ich zabiegowi, po którym odzyskają swoje wspomnienia. Koniec kłamstw, koniec Prób. Teraz wspólnie postarają się, mając do dyspozycji zebrane w trakcie testów wyniki badań, opracować skuteczny lek na Pożogę i zapobiec zagładzie gatunku ludzkiego. Większość zebranych gotowa jest współpracować z przedstawicielami DRESZCZu, jednak Thomas nie może pozbyć się wrażenia, że to jeszcze nie koniec, że po raz kolejny będą oszukani i że najgorsze dopiero przed nimi. W obliczu tego, co zmuszony był przejść w Labiryncie i na Pogorzelisku, a także dzięki fragmentom wspomnień z jego przeszłości, trudno mu uwierzyć teraz w to, co mówi Szczurowaty, a także w słowa, które nie tak dawno temu powiedziała do niego Teresa - "DRESZCZ jest dobry". Gdzie leży prawda? Czy lek na śmierć faktycznie istnieje?
Minął przeszło rok nim dane mi było poznać zakończenie trylogii "Więzień Labiryntu" autorstwa James'a Dashnera. Mimo tego, iż tak długo zmuszona byłam czekać na tę chwilę, wydarzenia z poprzedniego tomu ("Próby ognia") pamiętam jak żywe, zupełnie jakbym skończyła czytać tę książkę zaledwie kilka dni temu. Podobnie rzecz ma się odnośnie samego początku trylogii, pierwszej części "Więzień Labiryntu". Dashner stworzył zarówno całą historię jak i poszczególnych jej bohaterów w taki sposób, że niemożliwością byłoby o nich zapomnieć. Zaś "Lek na śmierć" jest idealnym zwieńczeniem całości. Zupełnie w niczym nie odbiega od poprzednich części. Jest równie świetny co poprzednie dwa tomy. Czyta się go doskonale, z zapartym tchem, wypiekami na twarzy i nerwami na postronkach. Dashner doskonale dawkuje napięcie. Tu nie ma mowy o nudzie. Autor nie daje Czytelnikowi ani chwili wytchnienia. Stale coś się dzieje i co rusz następują nagłe zwroty akcji, przez co nie ma się pojęcia, co też wydarzy się za chwilę. Raz wszystko zaczyna zmierzać w dobrym kierunku, by za moment świat zaczął walić się na głowę bohaterom. W jednym momencie cieszymy się z ich sukcesów, by znów płakać wraz z nimi nad utratą kogoś, na kim bardzo im zależało. Istny rollercoaster! Huśtawka emocjonalna gwarantowana. Uwielbiam pisane w ten sposób historie. Nieprzewidywalne. Niesztampowe. Wyjątkowe pod każdym względem. Do tego osadzone w świecie, w którym ludzkości grozi autentyczna zagłada; gdzie najgorsze w tym wszystkim jest to, że do takiego stanu rzeczy przyczynił się sam człowiek. Nietuzinkowi bohaterowie to zdecydowanie jeden z głównych atutów tej trylogii. Thomas, Minho, Newt, Teresa... Niezapomniani i jedyni w swoim rodzaju. Trylogia Dashnera to opowieść o wielkiej przyjaźni i zaufaniu, rodzących się uczuciach, bezgranicznym poświęceniu i lojalności względem bliskich, ogromnym cierpieniu zarówno fizycznym jak i psychicznym, trudnych, wręcz niewyobrażalnych wyborach, które zmuszeni byli podejmować bohaterowie powieści, aby móc przeżyć samemu bądź dopomóc innym. Trylogia "Więzień Labiryntu" już za mną, jednak moja przygoda z tą historią na tym się nie kończy. Już tej jesieni na ekrany kin wchodzi ekranizacja pierwszego tomu w reżyserii Wessa Balla, a ja nie mogę doczekać się dnia jej premiery. Jeśli nadal nie mieliście okazji zapoznać się z tą epicką historią, jaką oddał w ręce Czytelników James Dashner, czym prędzej nadróbcie zaległości. Nie będziecie zawiedzeni. Obok tej trylogii naprawdę nie można przejść obojętnie. Zapamiętajcie, proszę, moje słowa.
Moja ocena: 6/6 - Super RecenzentOcena: 5/5Dodana przez Wiktoria Ł. w dniu 2017-01-31Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
5 z 8 osób uznało recenzję za przydatnąCzuję się rozdarta. Na tryliony , miliony , tysiące małych kawałeczków. Ta książka zniszczyła mnie w podobny sposób jak "Wierna" Veroniki Roth. Coś we mnie nieodwracalnie się zmieniło. To jedna z tych lektur , które dają czytelnikowi do myślenia , pozostawiając go zagubionego z dziwną pustką w sercu na długie miesiące. Nie potrafię objąć słowami tego , co dała i co zawdzięczam tej książce. Mogę jednak powiedzieć , że dzięki Jamesowi Dashnerowi uwierzyłam w ludzi, w to , że mogą się zmienić i nawet w każdej najgorszej nawet sytuacji tli się iskierka nadziei. I to my właśnie musimy ją odnaleźć , bo nikt inny tego za nas nie zrobi.
Otwierając "Lek na śmierć" miałam tą sprzeczną emocję , którą na pewno znają czytelnicy , którzy kiedykolwiek natrafili na fenomenalną serię. Bardzo chciałam poznać zakończenie , a jednocześnie , paradoksalnie wizja tego końca smuciła mnie niezmiernie , gdyż tak naprawdę każda ostatnia część jest naszym swoistym pożegnaniem się z bohaterami. Wiedziałam , że ta część będzie mocna, że się przy niej popłaczę , bo już sam tytuł wskazuje na mrok się w niej czający. I sprawdziło się. Płakałam przez dobre półtorej godziny nie mogąc pogodzić się z tym co się stało (osoby, które już czytały pewnie wiedzą o co chodzi). Nie takiego obrotu spraw się spodziewałam , a mimo to jestem z nich zadowolona , gdyż pokazały mi czym jest prawdziwe poświęcenie, przyjaźń i braterstwo. I odwołuję swoje wszystkie zarzuty względem Teresy , które pojawiły się w recenzji "Prób Ognia" . Ta dziewczyna zasługuje na to , aby jej wybaczyć.
-Wyszedłem sprawdzić, co się dzieje,i o mało nie odstrzelono mi głowy.
-Przynajmniej wtedy by nie bolała-wymamrotał Minho.
Świat stworzony przez Jamesa Dashnera poraża swoją okrutnością , brutalnością , a przy tym niezwykłą prawdziwością zdarzeń i postaci , które zamykam w swoim sercu i nie wypuszczam. Thomas , Minho oraz Newt są dla mnie kolejnymu "The Golden Trio" po Harry'm, Hermionie i Ronie. Uwielbiam Brendę za jej zachowanie , które po prostu mnie wzruszało. James Dashner świetnie zrobił wprowadzając ją do książki. Jestem oczarowana każdym bohaterem z osobna , nawet tymi czarnymi charakterami , które zostały świetnie skonstruowane , przemyślane od początku do końca. Fabuła pełna uwikłanych intryg , ukazująca różnorodność ludzkich charakterów oraz złożoność naszej psychiki , która i niektórych jest odporniejsza , a u innych nie jest jedną z najlepiej opisanych i dopracowanych fabuł z jakimi miałam styczność.
"Lek na śmierć" to książka ukazująca wzorce osobowe , z których warto brać przykład , zwłaszcza jeśli chodzi i Thomasa czy , nie wierzę , że to mówię .... Teresę. To świetny przykład tego jak powinna wyglądać przyjaźń - doprowadzać do braterstwa. Zażyłość między bohaterami stała się tak mocna, że aż wzruszało mnie to do głębi. To prawda , że najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie. Relacja Thomasa i Newta uświadomiła mi , że jeśli przyjaciel jest tym prawdziwym to zrobi dla ciebie wszystko. A Brenda ? Była wstanie narazić własne bezpieczeństwo dla dobra innych. Brutalne i nieprzyjemne przeżycia w przeszłości zostawiają w ludziach ślady , ale nie zawsze ku naszemu błędnemu przekonaniu złe ślady. I "Lek na śmierć" jak i cała trylogia "Więzień Labiryntu" miała w moim odczuciu właśnie to nam przekazać. Że często tymi śladami pozostają poznani w trudnych chwilach ludzi , których dziś nazywamy przyjaciółmi.
Minho popatrzył na Thomasa z poważnym wyrazem twarzy.
-Jeśli się nie zobaczymy po drugiej stronie - obwieścił teatralnym głosem - pamiętaj, że cię kocham. - Chichocząc, gdy Thomas przewrócił oczami, przeszedł przez drzwi, a te się zamknęły.
Na koniec przejdę jeszcze do samych Poparzeńców. Powiało tu trochę klimatem Zombie , ale Poparzeńcy to przemyślani od początku do końca ludzie ogarnięci szaleńczą chorobą , posiadają jeszcze skrawki świadomości. Nawet wydawałoby się zwykła ich śmierć w książce sprawiała mi wewnętrzny ból, gdyż zdawałam sobie sprawę , iż musi to być dla nich wybawienie. Nie wiem czemu tak reaguję na tak błahe wydawałoby się książkowe sytuacje. Może to sprawa jakiejś mojej emocjonalności ? Sama nie wiem. Wiem za to , że żadna śmierć , żaden wątek , ani nawet wiadomość z pierwszej części o tym , że "Teresa jest ostatnia i więcej już nie będzie" nie pojawiła się przypadkiem. Chyba właśnie ta wiadomość znalazła swoje zakończenie w tej części. James Dashner od początku ukazał nam los tej postaci, a ja nieświadomie nie zdałam sobie z tego sprawy , aż do rozpoczęcia "Leku na śmierć". Nie mam pojęcia czy odnaleziona przeze mnie analogia jest dobra , ale każdy czytelnik po swojemu łączy wątki.
Podsumowując "Lek na śmierć" to idealne zwieńczenie wspaniałej serii Jamesa Dashnera. Czuję w sobie natłok emocji, wciąż chce mi się płakać i nie mogę sobie nawet wyobrazić jak bardzo wyniszczeni psychicznie muszą być bohaterowie, skora ja tak zareagowałam. Autor świetnie wykreował to wyniszczenie , które nie pojawiło się nagle ,ale stopniowo dopadało postacie. Trylogia "Więzień Labiryntu" to idealny obraz tego , jak zabawa w Boga przez żądnych władzy ludzi odbija się na tym zwykłym szarym społeczeństwie. Te książki wydają się zastraszająco niedaleką wizją przyszłości - w końcu my także mamy przeludnienie, laboratoria badające i tworzące wirusy oraz broń biologiczną, nadgorliwych władców państw... Jak dla mnie jest to trylogia zasługująca na miejsce obok "Igrzysk Śmierci". Polecam i to bardzo. - Początkujący RecenzentOcena: 5/5Dodana przez Damian B. w dniu 2017-06-21Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 3 osób uznało recenzję za przydatnąWitam. Trzeci tom kultowej trylogii ,,Więzień Labiryntu" tym razem z podtytułem ,,Lek Na Śmierć" okazał się dla mnie niesamowitą opowieścią o grupce młodych ludzi próbujących ocalić swoje życie oraz życie swoich przyjaciół przed okropną a wręcz przerażającą organizacją ,,Dreszcz".
Książkę dosłownie połykałem słowo po słowie , fabuła jest bardzo pociągająca i rozbudowana.
Mam nadzieję że autor pokusi się na napisanie jeszcze jednej kultowej kontynuacji tego bestsellera, z niecierpliwością tego oczekuję. Polecam tą książkę wszystkim szczegulnie na piękne jesienne wieczory.