Till Page, główny bohater "Walcząc z ciszą", to wojownik. Toczy nieustanny bój. O lepsze jutro dla siebie i braci, o miłość, o sprawność. Widać w nim wiele strachu i niepewności, ale da się też dostrzec drzemiące pokłady determinacji i nadziei. Żadna walka w jego życiu nie jest wyrównana, są momenty zwątpienia. Kiedy dowiaduje się, że z upływem czasu jego słuch będzie stawał się coraz gorszy, aż w końcu pozostanie jedynie cisza - włamuje się przez okno do opuszczonego mieszkania. Okazuje się jednak, że nie jest ono tak całkiem opuszczone.
Eliza Reynolds jest artystyczną duszą pełną sprzeczności. Od początku jest sama. Sama w życiu. Sama ze swoimi problemami. W porzuconym mieszkaniu znalazła swoje miejsce. Nie jest kolejną księżniczką, czekającą na księcia na białym koniu. Jest silna, zna własną wartość i potrafi walczyć o swoje dobro. Till i Eliza poznają się, gdy mieli po 13 lat i życiowe bagaże już pełne trudnych doświadczeń. W momencie zetknięcia się ich losów, zaczynamy obserwować niesamowitą historię przyjaźni, miłości i rozczarowań, misternie utkaną przez autorkę. Oprócz Elizy w życiu Tilla pojawia się boks. Ten sport staje się jego pasją, a także sposobem na oderwanie się od społecznego dna. Till ma na utrzymaniu dwóch braci, dla których lepszego losu i wykształcenia poświęca siebie.
Aly Martinez w swojej książce poruszyła trudne tematy i zafundowała czytelnikowi emocjonalny rollercoaster, pokazując przy tym do czego mogą prowadzić niezdecydowanie i zaborczość, ale też podkreślając jak wiele znaczą bliskość i wsparcie drugiej osoby. Wykreowała bohaterów, z których doświadczeniami się utożsamiamy i którym szczerze kibicujemy, mocno trzymając za nich kciuki. Obok jej powieści nie da się przejść obojętnie - wciąga i zmusza do reakcji.