Pierwszy tom z nowej, kieszonkowej serii Biura Literackiego "22. Wiersze podróżne" – zmieści się i do torebki, i do samolotowego bagażu podręcznego. Zbiór starannie wyselekcjonowanych przez autora wierszy posiada, mimo skromnej formy, dużą poetycką intensywność. Czytelnik znajdzie tutaj wszystko to, co najbardziej fascynuje w twórczości Dehnela – humor, ironię, elegancką formę i biegłość warsztatu. Przez utwory przewijają się zarówno obrazy z minionych epok, jak i przegląda się w nich współczesna rzeczywistość. Oto 22 wiersze nagradzanego twórcy, poetycka esencja.
Pierwszy tom z nowej, kieszonkowej serii Biura Literackiego "22. Wiersze podróżne" – zmieści się i do torebki, i do samolotowego bagażu podręcznego. Zbiór starannie wyselekcjonowanych przez autora wierszy posiada, mimo skromnej formy, dużą poetycką intensywność. Czytelnik znajdzie tutaj wszystko to, co najbardziej fascynuje w twórczości Dehnela – humor, ironię, elegancką formę i biegłość warsztatu. Przez utwory przewijają się zarówno obrazy z minionych epok, jak i przegląda się w nich współczesna rzeczywistość. Oto 22 wiersze nagradzanego twórcy, poetycka esencja.
- Autor: Jacek Dehnel
- Wydawnictwo Biuro Literackie
- Seria 22. Wiersze podróżne
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2016
- Ilość stron: 44
- Format: 12x17 cm
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788365125217
- Język: polski
- Podtytuł: 22 Wiersze podróżne
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788365125217
- EAN: 9788365125217
- Wymiary: 12.0x16.8x0.5 cm
Recenzje książki Seria w ciemność (1)
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Monika P. w dniu 2016-03-04Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąCzarna skrzynko, doboszu, ciasny zwitku krwinek,
jakże cię okradziono, zmieniając cię w pompę
(w hydraulice widząc twych skurczów jedyne
tłumaczenie), w ładunek z aortowym lontem!
(…)
(Stół)
Jacka Dehnela chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Mimo ledwie 35 lat na karku ma całkiem spory twórczy dorobek, zarówno poetycki, jak i prozatorski. Dał się także poznać jako tłumacz m. in. Francisa Scotta Fitzgeralda czy Henry’ego Jamesa. Pisarz zdobył już wiele prestiżowych nagród, w tym Nagrodę Fundacji im. Kościelskich i Paszport Polityki; jego dzieła znalazły się także dwukrotnie w finałowej siódemce Nagrody Nike. Wiersze, które składają się na niewielki tom poetycki, zatytułowany Seria w ciemność, potwierdzają zdecydowanie klasę warsztatową i językową autora Lali. Na książkę składają, jak mówi czytelnikowi podtytuł, z 22 wierszy podróżnych, bardzo osobistych i, wydaje się, ważnych dla poety.
(…)
To, że jesteśmy razem, jest częścią porządku –
jak rytm drzew na poboczach, regularność ulic,
kierunki, kwadry, pływy, mój sztywny kołnierzyk,
twoje obcisłe swetry, moja lewa, twoja
prawa poduszka. Związek: to, co trzyma razem
dwa atomy wodoru, jeden atom tlenu.
(Odwilż)
Tym, co łączy większość utworów, zamieszczonych w tomie, jest staranne przestudiowanie zjawiska, które nazywamy związkiem. Nie powinniśmy myśleć o związku tylko jako o połączeniu dwojga ludzi, ponieważ to stanowczo zbyt lakoniczne stwierdzenie. Jeśli znajdziemy w sobie odpowiednią dawkę empatii, będziemy w stanie zrozumieć założenie poety, wejść w ten temat znacznie głębiej i dojrzeć, jak wielkie znaczenie dla życia każdego z nas ma wiązanie się z drugim człowiekiem. Dwa różne światy, dwójka obcych ludzi postanawia zbudować jeden świat; rezygnują z bezpiecznego dystansu, by stworzyć coś unikalnego.
(…)
Na razie możemy
pomijać rozpoczęcie sezonu grzewczego
milczeniem, lekceważyć porządek talerzy.
Śmierć jest jak użyteczny, ale nie użyty
przedmiot, który gdzieś leży w tekturze i folii
na pawlaczu, pomiędzy pudłami z bombkami
a nienoszonym płaszczem – pewna i gotowa;
wystarczy po nią sięgnąć, gdy będzie potrzebna.
(Sezon grzewczy)
Codzienność nie musi budzić w nas strachu, daje tyle możliwości, pozwala własne rytuały, które można wspólnie celebrować. Każda najmniejsza czynność może zbliżać lub oddalać; każda rozmowa zmniejsza albo zwiększa dystans. Jedno jest pewne: dokonało się oswojenie Obcego, więc stał się ON Swój. A kiedy nadchodzi koniec związku, to ten koniec zabiera część nas; przez tę wyrwę wypływają całe ból i żal, z każdą kroplą zmieniając to, kim jesteśmy.
A teraz trochę więcej o tomiku, a mniej przemyśleń powstałych na skutek jego przeczytania. Jacek Dehnel na pewno udowadnia, że zasłużył na miano Ambasadora Języka Polskiego; jego zabiegi językowe potrafią być naprawdę fenomenalne, a nagromadzenie wieloznaczności robi wrażenie. Jednakże, mimo że kilka wierszy podoba mi się, książka ta nie całkiem do mnie trafiła. Być może jest to spowodowane wyborem utworów. Ich dobór sprawia, że tom składa się z tekstów różnorodnych pod względem stylu, ale jednocześnie wydają mi się one nierówne pod względem treści. Poeta w posłowiu wyraził nadzieję, że wiersze wypuszczone „serią w ciemność” okażą się celne i trafią do czytelników. Mnie kilka trafiło i niektóre frazy na pewno zapamiętam, ale spora część chybiła celu. Niemniej jednak polecam wam tom Jacka Dehnela, bo warto go poznać.
(…)
Ty, jeśli czekasz jakichś morałów,
nie czekaj dłużej. Czasu jest mało.
Bądź dobry. Kochaj. Starzej się z wdziękiem.
Zamki są słabe. Szyby za cienkie.
(Przyjęcie)