Idealny ślub
4/5Pani z wieży
5/5Pani Fletcher
4/5- Autor: Anna Dolatowska
- Wydawnictwo Oficynka
- Seria błękitna
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2018
- Ilość stron: 350
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788365891280
- Język: polski
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788365891280
- EAN: 9788365891280
- Wymiary: 13.5x21.0x2.6 cm
Recenzje książki Pan idealny (3)
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Natalia Ś. w dniu 2021-04-14Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąSą takie książki, które sprawiają, że po ich przeczytaniu mam w głowie setki, jak nie tysiące pytań. Z jednej strony lubię takie powieści, ale z drugiej wprawiają mnie one później w pewien zastój czytelniczy, bo moje myśli wciąż krążą wokół tejże pozycji. Doskonałym przykładem takiego procederu jest książka Anny Dolatowskiej, jaką miałam okazję niedawno przeczytać. O tym, dlaczego Pan idealny to dobra historia, opowiem w tej recenzji.
Olaf to mężczyzna zajmujący wysokie stanowisko w jednej z najlepiej rozwijających się firm. Jest również singlem, gdyż na stałe związał się ze swoją pracą. W jego życiu nie ma miejsca dla kobiety i dla miłosnych uniesień. Kiedy Olaf zostaje przeniesiony do filii w Poznaniu, jego nastawienie gwałtownie się zmienia. Na jego drodze staje pewna mężatka - Izabella, która już niedługo zawróci mu w głowie. Jednak czy ta relacja będzie miała szanse na powodzenie?
Pierwszy rozdział wprawił mnie w dość niemiłe zaskoczenie. Wydawał mi się ON napisany dość surowo i “płasko”, czego szczerze nie lubię. Jednak im dalej posuwałam się w lekturze, tym coraz łatwiej przychodziła mi lektura tej powieści i zdałam sobie sprawę, że autorka specjalnie napisała tę książkę w taki sposób - oddała dzięki temu surowy klimat Skandynawii i przypomniała mi, że rzeczywiście, skandynawscy autorzy również piszą w podobny sposób. Dlatego tutaj moja mała prośba - jeżeli pierwszy rozdział też Was odrzuci, to nie poddawajcie się i spróbujcie chociaż poznać kilka następnych stron.
Główna bohaterka, czyli Izabella, niestety nie do końca przypadła mi do gustu. Wzbudziła moją irytację swoją naiwnością i brakiem stanowczości, co w jej przypadku bardzo by się przydało. Jednak tu po raz kolejny doszłam do wniosku, że postać ta została celowo przedstawiona w taki właśnie sposób. Nie zmienia to faktu, że nie polubiłam się z tą bohaterką i raczej nie chciałabym mieć z taką osobą do czynienia. Natomiast jeśli chodzi o Olafa, czyli głównego męskiego bohatera tej historii, to również nie wzbudził ON zbyt wielu moich ciepłych uczuć, ale wypadł w moich oczach zdecydowanie bardziej pozytywnie.
Styl pisania Anny Dolatowskiej jest dobry i ciekawy, tak jak wspomniałam wyżej, jest ON również dość surowy, więc nie każdemu to przypadnie do gustu. Historia, jaką przedstawiła w tej książce, jest również bardzo ciekawa, choć na pierwszy rzut oka wydaje się dość zwyczajną i nudnawą obyczajówką. No i w pewnym stopniu rzeczywiście tak jest, ale wprowadzenie elementów i wątków z zakresu pracy w korporacji oraz tematu programowania (i różnych innych rzeczy z tym związanych) sprawia, że książka ta przestaje być tą zwykłą powieścią obyczajową. Oczywiście bardzo mnie to cieszy i sprawia, że tej powieści dam wyższą ocenę.
Zakończenie jest bardzo zaskakujące, więc przez to nie mogę napisać, że Pan idealny to historia całkowicie zła. Ma ona swoje wady, ale znacznie więcej jest tych dobrych stron. Jeżeli szukacie takiej książki jednocześnie zwykłej, ale i takiej dość nieoczywistej – ta powieść może przypaść Wam do gustu. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Kobiece R. w dniu 2019-02-06Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatną"Olaf Larsson to dobrze sytuowany i zajmujący wysokie, kierownicze stanowisko w międzynarodowej korporacji singiel. W jego życiu brakuje miejsca na poważny związek. Liczy się jedynie praca. Wkrótce jednak jego życie zaczyna diametralnie się zmieniać za sprawą jednej z podwładnych – młodej mężatki, Izabelli."
Na samym początku napiszę, żebyście nie sugerowali się opisem, który sugeruje, że ta powieść to romans, w którym pierwsze skrzypce gra zakazane uczucie pomiędzy Olafem a Izabellą. Bowiem, że jeżeli ktoś nastawi się na historię miłosną, to niestety sromotnie się rozczaruje. Według mnie to raczej powieść obyczajowa z wątkiem miłosnym w tle, choć nie ukrywam, że ten wątek jest istotnym elementem całej tej opowieści. Poza tym muszę nadmienić, że jest to debiut Anny Dolatowskiej i na dodatek debiut udany, bo choć mam kilka małych zastrzeżeń, to nie ukrywam, że autorce udało się mnie zaciekawić, a zakończenie wywołało dość spory szok na moje twarzy.
Prawie cała historia rozgrywa się w firmie, w której pracują bohaterowie. On jest dyrektorem wysłanym z Norwegii, który został oddelegowany do Polski, by postawić tutejszy oddział na nogi, a ona jedną z wielu jego podwładnych. I właśnie tutaj troszkę się zatrzymam i pomarudzę, bo według mnie całej tej firmy i problemów z nią związanych było dla mnie za dużo. Ja wiem, że autorka chciała jak najdokładniej przedstawić nam wielki korporacyjny świat, ten wyścig szczurów i różne nieczyste zagrywki ze strony udziałowców, no ale dla mnie niestety było tego za wiele. Nie jest to jakiś znaczący minus, bo mimo tego cała historia niesamowicie mnie pochłonęła i nawet przydługie opisy czytałam z dużym zaciekawieniem. Jak możecie się domyślić, pomiędzy tą dwójką nawiązuje się romans, jednak Izabella nie jest do końca pewna intencji przystojnego dyrektora, a późniejsze dość przykre wydarzenia związane z firmą przekonują ją, że była w jego rękach tylko zabawką... Czy miała rację? Tego musicie już dowiedzieć się sami.
Akcja książki nie jest dość szybka, na początku miałam problem, żeby w ten cały zawiły korporacyjny świat się wkręcić, ale im dalej czytałam, tym było lepiej. Troszkę zabrakło mi dialogów, bo jednak autorka bardziej postawiła na opisy, ale na całe szczęście były one ciekawe i nie nudziły. Poza tym uważam, że warto tę książkę przeczytać, chociażby dla samego zakończenie, które naprawdę było dla mnie totalnym zaskoczeniem.
Muszę przyznać, że bardzo polubiłam Olafa. To mężczyzna idealny, perfekcyjny, dla którego liczy się bardziej praca niż życie osobiste. To wzorowy pracownik i wymagający przełożony, ale dzięki temu wszystko to za co się zabiera, zawsze kończy się sukcesem. Nie dla niego są związki, wystarcza mu praca, dla której poświęcił całe swoje życie. Jednak wszystko się zmienia w dniu, w którym poznaje młodą mężatkę Izabellę, która wywraca jego poukładany świat do góry nogami... Niestety z Izabellą miałam mały problem, bo wiele razy nie potrafiłam zrozumieć jej postępowania i chyba tak do końca nie umiałam obdarzyć jej sympatią.
Pan idealny to powieść, która może nie jest debiutem idealnym, ale myślę, że mogę ją Wam polecić. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Paulina M. w dniu 2018-09-11Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąJeżeli szukacie tutaj wielkiego bum i nie wiadomo jakiego romansidła to niestety muszę Was rozczarować. Niemniej jednak książka jest świetną obyczajówką z dodatkiem romansu co na jesienne popołudnie naprawdę sprawi wiele radości.
Początek w sumie był dla mnie lekko trudnawy. Zaczynamy poznawać naszych bohaterów, co wiąże się z dość solidnym opisem internetowego światka, opierającego się głównie na technologiach IT, o których nie specjalnie mam pojęcie. Na całe szczęście Autorka zadbała o to, by cały specjalistyczny żargon był zrozumiały dla takiego szaraczka jak ja. W razie potrzeby na poszczególnych stronach książki są odnośniki do tłumaczenia, które jest zupełnie wystarczające dla nas zwykłych ludzi. Całość głównie kręci się wokoło firmy IT oraz naszej pary. Gdzieniegdzie pojawiają się bohaterowie drugoplanowi, aczkolwiek większym zainteresowaniem można obdarzyć jedynie przyjaciółkę Izabelli, która w sumie też jakiejś szczególnej roli nie odgrywa. Sama Iza jest dla mnie niestabilna uczuciowo. Tutaj tyran mąż, zasady wpojone przez babcię i wrażenie, że tak ma być, a z drugiej buntowanie się, że jednak chyba jest coś nie tak. Takie zawieszenie i strach przed byciem samotną, paraliżował ją, mimo tego co działo się w jej życiu. Chwilami miałam ochotę kazać jej popukać się w głowie lub zawołać 'Ej! Ogarnij się! Nie bój się iść do przodu”. Znowuż Olaf wydał mi się zbyt mocno związany z pracą. Mimo stanowiska, mimo pieniędzy, mimo tego wszystkiego co się ma osiągając wyższy szczebel zatrudnienia, odniosłam wrażenie, że jest taki zbyt.... no właśnie, idealny :) Końcówka zaskakuje najbardziej – ja zbierałam opadniętą szczękę z podłogi. Co jak co, ale takiego rozwiązania to ja się za Chiny Ludowe nie spodziewałam :)