"Dziewczyna z walizką" to powieść ciekawa, niepokorna, momentami nieco szokująca...
Poznajcie Lidię. Ta dziewczyna wie, jak się zabawić, wie, gdzie i jak się pokazać, dobrze rozumie współczesny, skomercjalizowany świat. Z pewnym ryzykiem można by ją nazwać postmodernistycznym Leonardem Da Vinci w spódnicy, osobą, która chciałaby spróbować dosłownie wszystkiego w zagmatwanej rzeczywistości epoki internetu. Czy jednak ta pogoń po całym (literalnie) świecie nie jest tylko ucieczką przed samą sobą i potrzebą prawdziwej miłości? Nie wydaje się jednak, aby wizyty w egzotycznej Malezji, nowoczesnych Stanach Zjednoczonych, czy nawet hedonistycznym Paryżu dostarczyły jej odpowiedzi na trapiące ją egzystencjalne pytania. Mało tego, wszystko wskazuje na to, że ta przygoda jej życia nie może mieć szczęśliwego zakończenia...
Tę powieść na pewno należy potraktować jako autobiograficzne podsumowanie pewnego okresu działalności autorki. Erotyczne przygody głównej bohaterki, których nie brak na kartach książki, to tylko część większej całości. Stawiane są między wierszami pytania ważne dla każdej kobiety, która pragnie zaistnieć w obecnych czasach.
O autorce
Mamy tutaj do czynienia z debiutancką powieścią Aleksandry Kędzierskiej Fontaine. Urodzona w 1984 roku w Sopocie autorka zaczynała swoją karierę od show-biznesu, występując jako tancerka rewiowa. Dzięki temu zwiedziła wiele krajów i spostrzeżenia swoje uwieczniła w tej próbie pisarskiej. Ale to nie wszystko - próbowała swoich sił wokalnych (piosenka nagrana z zespołem Big Cyc pod tytułem "Czarodziejka nie stąd") i aktorskich (paryski kabaret LIDO). Drugą z książek, "Mustang", wydała poza granicami kraju.