Powyższy cytat pochodzi z przedmowy do polskiego wydania książki "Boże igrzysko. Historia Polski" autorstwa walijskiego historyka, Normana Daviesa. I stanowić ON może niejako myśl przewodnią dzieła kondensującą w sobie motywy jego powstania i to, co ono w sobie zawiera.
Książka Daviesa ukazała się na rynku brytyjskim w grudniu 1981 roku, w kilka dni po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego. Pisana była z myślą o anglojęzycznym czytelniku z perspektywy Brytyjczyka, jednak z ogromną dozą sympatii dla Polski oraz Polaków. I od momentu pierwszego wydania stanowiła podstawę licznych dyskusji i komentarzy zarówno wśród historyków, jak i czytelników laickich.
Zarówno polscy, jak i brytyjscy komentatorzy podkreślają nieustannie rozliczne walory dzieła będącego syntezą dziejów naszego kraju. Obiektywizm, logiczne snucie wątków, dostrzeganie powiązań i zależności oraz po prostu walory literackie książki, dzięki którym czyta się ją swobodnie i z ogromnym zainteresowaniem. Brytyjczycy byli w tym wypadku uprzywilejowani, gdyż pierwszy tom "Bożego igrzyska" mógł ukazać się w Polsce dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku, a drugi - dopiero w roku 1991, kiedy nie istniała już cenzura i o historii naszej można było mówić, pisać i czytać bardziej swobodnie. Jest to dzieło ogromnie ważne, którego zasługi dla popularyzacji polskiej historii trudno jest wyliczyć. Dlatego z ogromną przyjemnością prezentujemy nowe wydanie tej wyjątkowej pozycji.